PAP / ptt. Hiszpański dziennikarz Javier Espinosa, były zakładnik przetrzymywany w Syrii przez dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS), opisuje na łamach niedzielnego wydania gazety "Sunday Times" stosowanie przez nich psychologicznych tortur i tzw. pozorowanych egzekucji. Osławiony obóz dla więźniów na Kubie ma już 20 lat. Wielokrotnie powinien być zamknięty. Jednak sytuacja – również dla osób tam przetrzymywanych – nie uległa zmianie. Reporter DW Ci, którzy przetrwali, wyprowadzani byli na Dworzec Zachodni, a stamtąd do obozu przejściowego dla ludności cywilnej w Pruszkowie. Zieleniak stał się jednak przede wszystkim miejscem masowych gwałtów dokonywanych głównie przez ronowców na dzieciach, dziewczynach, młodych i dojrzałych kobietach, a nawet na staruszkach. Tortury były stosowane głównie w ośrodkach zatrzymań prowadzonych przez władze rosyjskie Erik Mose, przewodniczący komisji śledczej ds. Ukrainy, powiedział Radzie Praw Człowieka ONZ w Genewie, że jego zespół „zebrał dalsze dowody wskazujące na to, że stosowanie tortur przez rosyjskie siły zbrojne na obszarach znajdujących Sąd apelacyjny w Bośni podwyższył z. 16 do 20 lat karę więzienia wymierzoną bośniackiemu Serbowi. Radovanowi Stankoviciowi za dokonanie gwałtów i tortur na. muzułmańskich kobietach w kombinasi warna baju dan celana yang cocok untuk pria. Tortury są praktyką powszechnie zakazaną, a zarazem niemal powszechnie stosowaną – przypominają obrońcy praw człowieka. Dziś przypada Międzynarodowy Dzień Pomocy Ofiarom Tortur. Krzysztof Bronk - Watykan Oenzetowską konwencję zakazującą stosowania tortur podpisały i ratyfikowały 163 kraje. Jednakże ponad sto z nich nadal torturuje więźniów, używając przy tym coraz bardziej wyrafinowanych technik. W wielu krajach wciąż jeszcze uznaje się ważność zeznań złożonych pod wpływem tortur. Kwitnie przy tym produkcja narzędzi tortur, a mechanizmy ograniczające ich handel są bardzo ograniczone, również w Unii Europejskiej. Jest to wielki biznes - mówi Riccardo Noury, rzecznik prasowy Amnesty International. Tortury najczęściej stosuje się na Wschodzie „Niestety nie mamy powodów do zadowolenia. Zdecydowana większość krajów, które ratyfikowały konwencje nadal stosuje tortury i nie przejmuje się jej zapisami. Oczywiście tortury najczęściej stosuje się na Wschodzie, zarówno bliskim, jak i dalekim. W wielu azjatyckich krajach są one stosowane w sposób systematyczny, należą niemalże do oficjalnej praktyki władz – powiedział Radiu Watykańskiemu Riccardo Noury. – Jednakże nie ma dziś kontynentu, w którym tortury zostały całkowicie wyeliminowane. Nadal stosuje najbardziej podstawowe metody tortur. Ale w niektórych krajach, zwłaszcza tych bardziej rozwiniętych, stosuje się metody, które nie przewidują nawet kontaktu pomiędzy katem i ofiarą. Myślę tu na przykład o długotrwałym odizolowaniu czy różnych technikach deprywacji sensorycznej stosowanych przez Stany Zjednoczone w Guantanamo, ale też przez wiele innych krajów, jak choćby Chiny w podejściu do więźniów politycznych.“ Fot. PixabayTortury są praktyką powszechnie zakazaną, a zarazem niemal powszechnie stosowaną – przypominają obrońcy praw człowieka. W środę przypadał Międzynarodowy Dzień Pomocy Ofiarom Tortur. Oenzetowską konwencję zakazującą stosowania tortur podpisały i ratyfikowały 163 kraje. Jednakże ponad sto z nich nadal torturuje więźniów, używając przy tym coraz bardziej wyrafinowanych wielu krajach wciąż jeszcze uznaje się ważność zeznań złożonych pod wpływem tortur. Kwitnie przy tym produkcja narzędzi tortur, a mechanizmy ograniczające ich handel są bardzo ograniczone, również w Unii Europejskiej. Jest to wielki biznes – powiedział Radiu Watykańskiemu Riccardo Noury, rzecznik prasowy Amnesty International.„Niestety nie mamy powodów do zadowolenia. Zdecydowana większość krajów, które ratyfikowały konwencje nadal stosuje tortury i nie przejmuje się jej zapisami. Oczywiście tortury najczęściej stosuje się na Wschodzie, zarówno bliskim, jak i dalekim. W wielu azjatyckich krajach są one stosowane w sposób systematyczny, należą niemalże do oficjalnej praktyki władz. Jednakże nie ma dziś kontynentu, w którym tortury zostały całkowicie wyeliminowane. Nadal stosuje najbardziej podstawowe metody tortur. Ale w niektórych krajach, zwłaszcza tych bardziej rozwiniętych, stosuje się metody, które nie przewidują nawet kontaktu pomiędzy katem i ofiarą. Myślę tu na przykład o długotrwałym odizolowaniu czy różnych technikach deprywacji sensorycznej stosowanych przez Stany Zjednoczone w Guantanamo, ale też przez wiele innych krajów, jak choćby Chiny w podejściu do więźniów politycznych” – powiedział Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj. Świadectwa Polaków, którzy doświadczyli nazistowskiego terroru w czasach II wojny światowej, pokazują okrucieństwo i rozmiary zbrodni dokonywanych przez Niemców. Zgwałcona 12-latka Gwałty dokonywane przez żołnierzy kojarzone są przede wszystkim z wojskami radzieckimi, tymczasem zbrodnie te były też powszechnie dokonywane przez Niemców, szczególnie przez specjalną jednostkę karną SS-Sonderkommando Dirlewanger. Składała się ona z przestępców skazanych za najcięższe zbrodnie. Jej twórcą i dowódcą był Oskar Dirlewanger, znany ze swego sadyzmu, odpowiedzialny za niezliczone zbrodnie wojenne. Włodzimierz Włodarski, kierownik gospodarczy szpitala zakaźnego przy ul. Wolskiej, tak opisuje gwałty Niemców na Polkach: „W czasie pobytu na naszym terenie Niemców przychodziło do nas wiele kobiet zgwałconych i zarażonych, najmłodsza z nich miała lat 12. Był wypadek, że przyszła do nas zarażona przez Niemców matka i jej 14-letnia córka. (…) Pewnego razu zobaczyliśmy, że żołnierz niemiecki zabrał siłą młodą kobietę z tłumu przechodzącego ulicą i poprowadził ze sobą w ruiny spalonego domu. Zameldowaliśmy o tym niemieckiemu lekarzowi, który – udając oburzonego – kazał nam pokazać dwóm podoficerom żandarmerii dom, do którego wszedł ów żołnierz. Udałem się tam wraz z dr. Kubicą i podoficerami i złapaliśmy owego żołnierza in flagranti. Winny został aresztowany, a po pięciu minutach wrócił roześmiany pod bramę szpitalną, grożąc tym, którzy go oskarżyli. Taka była reakcja i kara za zbrodnię gwałtu. (…) System wybierania młodych kobiet z tłumu i wciągania ich do spalonych domów celem gwałcenia był przez żołnierzy z grupy Dirlewangera stosowany bardzo często”. Zrywali paznokcie „Stosowano bicie i inne skomplikowane tortury, jak: wkładanie elektryzującej maszyny na głowę, zrywanie paznokci, ściskanie szczypcami koniuszków palców, szczucie psami, grożenie represjami w stosunku do rodziny, zamykanie do ciemnicy”. Tak więźniarka Pawiaka Marcelina Szczypińska opisuje tortury, jakich używali Niemcy w tym miejscu kaźni. Pawiak był największym niemieckim więzieniem politycznym na terytorium okupowanej Polski. W ciągu pięciu lat wojny przez jego mury przewinęło się ok. 100 tys. osób, z czego ok. 37 tys. zostało zamordowanych, a ok. 60 tys. wywieziono do obozów koncentracyjnych. Najpierw Polacy byli aresztowani na podstawie niemieckich list proskrypcyjnych tzw. Sonderfahndungsbuch Polen, na których znajdowali się działacze polityczni i samorządowi, przedstawiciele kultury, przedsiębiorcy i członkowie różnych polskich organizacji. Potem byli to ludzie złapani w ulicznych łapankach i obławach. Personel Pawiaka stanowili funkcjonariusze gestapo, którzy stosowali wobec więźniów okrutne tortury. Po 1943 r. na ulicach sąsiadujących z Pawiakiem Niemcy dokonywali masowych egzekucji. Zbrodnie te wstrząsnęły warszawiakami, na ulicach miasta pojawiły się napisy „Pawiak pomścimy”. Lekarz Anna Ceperska po aresztowaniu w 1940 r. trafiła na Pawiak, gdzie pracowała w więziennym szpitalu. Zajmowała się kobietami po przesłuchaniach. W zeznaniu ze szczegółami opisuje tortury, jakie stosowali Niemcy, aby wymusić zeznania: „Bito i kopano, nie oszczędzając nawet starszych osób. Badanym wlewano w dużych ilościach wodę do nosa. Badany zachłystywał się wodą, gdyż miał usta zakneblowane. Przypalano gołe ciało papierosami, szczuto psami, kobietom wlewano przemocą spirytus do gardła. Badane kobiety po torturach dłuższy czas przebywały w szpitalu. Gestapowcy znęcali się również nad staruszkami”. Przypalanie ciała Wyjątkowe bestialstwo opisuje lekarz więzienny z Pawiaka Felicjan Loth: „Pewnego wieczora przynoszą na noszach wprost z samochodu, który przywiózł więźniów z Szucha po przesłuchaniu, młodego, silnie zbudowanego dwudziestoparoletniego chłopca. Leżał nagi, przykry tylko częściowo jakąś szmatą. Błędne oczy, kurczowo zaciśnięte szczęki, piana na ustach. Na pierwszy rzut oka wyraźna różnica w obrazie, który przyzwyczailiśmy się oglądać u „normalnie” skatowanych. Po odrzuceniu szmaty ukazało się ciało całe pokryte okrągłymi cętkami. Szyja, piersi, ramiona, brzuch, uda, a nawet członek i moszna usiane były w odstępach kilkucentymetrowych ciemnymi plamami, mniej więcej okrągłymi o średnicy około centymetra. W pierwszej chwili nie mogłem w ogóle zrozumieć, co to być może. Podobnej jednostki chorobowej nigdy nie widziałem. Po bliższym obejrzeniu zorientowałem się, że są to oparzenia. Od chorego niczego dowiedzieć się nie mogłem, gdyż na wszystkie próby porozumienia się z nim reagował tylko głuchym jękiem. Dopiero następnego dnia opowiedział, że w czasie przesłuchania, wobec twierdzenia, że nic więcej nie wie, kazano mu rozebrać się do naga, ułożono na stole i podczas gdy czterech drabów trzymało go za ręce i nogi – dwóch innych zaczęło przypiekać go zapalonymi papierosami! Proszę sobie wyobrazić, ile razy trzeba było zapalić papierosa, ażeby upstrzyć w podobny sposób całe ciało dorosłego człowieka, i ile czasu to trwało!”. Zagryzały na śmierć Szczególnym represjom byli poddani przez Niemców duchowni Kościoła katolickiego. Profesor Zygmunt Kozubski z Uniwersytetu Warszawskiego był w czasie wojny pełnomocnikiem arcybiskupa warszawskiego do spraw związanych z kontaktami z urzędami niemieckimi. Tak opisuje stosunek okupantów do księży: „W pierwszych dniach po wkroczeniu Niemców, od 3 października 1939 począwszy, każdy ksiądz, który pokazał się na ulicy, był chwytany przez gestapowców. (…) Księży odwożono na Pawiak i tam trzymano bez przesłuchania, a zwalniano dopiero po kilku tygodniach. Począwszy od roku 1940 rozpoczęło się systematyczne aresztowanie księży przez gestapo. Nie oszczędzano nawet chorych i bardzo podeszłych wiekiem. Zatrzymywano ludzi, którzy nic nie mieli wspólnego z polityką, a których jedyną winą było to, że są kapłanami. (…) Były wypadki, że ksiądz, który na kazaniu wyraził nadzieję, że wszystko się odmieni, lub wspominał imię Polski, natychmiast był aresztowany i zabity. (…) Były też wypadki, w których aresztowanego z powodu fałszywego oskarżenia kapłana bito w ten sposób, że wyzionął ducha w czasie kary chłosty”. Wstrząsające jest świadectwo ks. Juliana Chrościckiego, proboszcza w podwarszawskich Włochach. We wrześniu 1942 r. został aresztowany przez Niemców pod zarzutem, że jest wrogiem niemieckiego narodu. Oto jak opisuje pobyt na Pawiaku: „Przez okienko widziałem, jak na dziedzińcu więziennym ćwiczono psy policyjne: SS-man nakazywał im rzucać się na więźniów – dwóch Polaków i dwóch Żydów – i dopiero gdy psy zagryzały więźniów na śmierć, dostawały pochwały, a innym więźniom kazano trupy zanieść do trupiarni. (…) Kazano nam czołgać się na kolanach i łokciach; komenderował SS-man Polizei, Zander; w tym czasie napuszczał na nas psa, który chwytał za nogi, kark i ręce, ranił i gryzł. Gdy pies był zmęczony, Zander poganiał go batem. On sam katował więźniów, bijąc pejczem czołgających się. Korytarz pokryty był krwią. Ja zostałem pogryziony przez psa tak, że po dziś dzień jestem chory. Na skutek pogryzienia rozchorowałem się śmiertelnie, gdyż do ran wdała się gangrena”. Prawda o zbrodni Obecnie u naszego zachodniego sąsiada istnieje silny nurt opisywania historii, w którym Niemcy byli także ofiarami wojny. Taka perspektywa prowadzi do relatywizacji nazistowskich zbrodni i jest próbą rozmycia odpowiedzialności za nie Niemców. Jednak naród ten od niej nie ucieknie, gdyż istnieją niepodważalne dowody ich zbrodni. Portal służy upowszechnieniu wiedzy o nich na świecie. Dokumenty będą przetłumaczone na język angielski, aby mogły trafić do międzynarodowego obiegu. Dzięki nim nurtom rewizjonistycznym trudno będzie narzucić swoją narrację o Niemcach jako ofiarach II wojny światowej. • Home Książki Historia Dzieje tortur od starożytności do dziś Wydawnictwo: Bellona historia 189 str. 3 godz. 9 min. Kategoria: historia Wydawnictwo: Bellona Data wydania: 2013-05-01 Data 1. wyd. pol.: 2010-08-01 Liczba stron: 189 Czas czytania 3 godz. 9 min. Język: polski ISBN: 9788311126718 Tagi: tortury Inkwizycja Tortury to mroczna i upiorna, lecz zarazem nieodłączna, część naszej cywilizacji. Stosowano je oficjalnie, jako część procedury prawnej, oraz potajemnie, od najdawniejszej starożytności. Również obecnie, choć oficjalnie wszystkie rządy temu zaprzeczają, ludzie są torturowani: w imię prawa, religii oraz ideologii. Nieustannie udoskonala się też środki i metody służące zadawaniu męczarni: pieczenie ludzi żywcem w spiżowym byku przez siepaczy starożytnego tyrana Falarisa i stosy Inkwizycji zastąpiły sterowane komputerem elektrody wytwarzające impulsy elektryczne wywołujące ból nie do zniesienia. Książka zawiera przegląd technik i narzędzi tortur od najwcześniejszych, znanych nam z historycznych przekazów do stosowanych przez Amerykanów w więzieniu Abu Ghraib. Pogrupowano je w kilkanaście głównych kategorii. Uzupełnieniem tych informacji jest 110 przerażających rycin i fotografii. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 6,4 / 10 27 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści Do sekty rekrutowano młode dziewczyny, często nastolatki z zamożnych rodzin "Il Dottore" prowadził działalność biznesową związaną z paramedycyną, adeptów sekty fascynowała kultura Celtów Należące do sekty kobiety były poddawane bolesnym praktykom seksualnym, musiały uczestniczyć w wymyślonych przez "Il Dottore" rytuałach Dzięki przeprowadzonej przez policję operacji "Dionizos" zgromadzono materiał dowodowy, który pozwoli zakończyć trwającą ponad 30 lat działalność sekty “Psychosekta” – tak włoska prasa nazywa organizację stworzoną przez "Il Dottore". Jak ujawniła policja, na usługach sekty było wielu psychologów, którzy ściśle współpracowali z jej przywódcą, pomagając mu zarówno w identyfikacji potencjalnych "celów" – zazwyczaj bardzo młodych kobiet z dobrze sytuowanych rodzin – a następnie aktywnie uczestnicząc w procesie prania mózgu, któremu poddawano wstępujące do sekty kobiety. PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Poszukiwania zaginionego dwulatka doprowadziły meksykańską policję do 23 porwanych dzieci "Bestiom" nie wolno wymawiać imienia przywódcy sekty Jak pisze dziennik "La Repubblica": "Był niekwestionowanym najwyższym przywódcą psychosekty. Jego działalność w sektorze związanym z paramedycyną zawsze umykała uwadze władz. Wiodąc z pozoru zwykłe życie w sielsko położonej willi na obrzeżach Novary, człowiek określony przez śledczych jako typ obsesyjny, czujny i gotowy na wszystko, zdołał stworzyć własny świat, który wabił i kusił młode dziewczęta. Świat baśniowy, wypełniony wróżkami i orkami, jednak pod pozorem urokliwej fantazji kryjący tortury, niewolnictwo i niewyobrażalną przemoc". Stworzony przezeń alternatywny świat, stojący w opozycji do realnego, który – jak kazał wierzyć swoim wyznawcom – jest światem złym, opierał się na bezwzględnym posłuszeństwie wobec przywódcy. Zwłaszcza należące do sekty kobiety zobligowane były do wykonywania rozkazów stojących wyżej w hierarchii mężczyzn, z "Il Dottore" na czele. Kobietom, określanym w języku sekty jako "bestie", nie wolno było nawet wymawiać imienia swojego przywódcy. "Il Messaggero" cytuje jedną z byłych członkiń sekty: “On decydował o wszystkim. (...) On to On. Mówimy o Nim On lub Doktor, bo nie wolno nam używać jego imienia. To zabronione". Magiczny świat Celtów i seksualne tortury Traktowany jak bóg "Il Dottore" kontrolował wszystkie aspekty życia swoich wyznawców: określał, z kim mogą się spotykać, gdzie bywać, czy mogą podjąć studia lub pracę. Stworzona przez niego metoda uzależniania od siebie młodych kobiet polegała między innymi na odcinaniu ich więzi i zabranianiu kontaktów z rodziną. Wiele należących do sekty kobiet przekazywało przywódcy pokaźne sumy pieniędzy. Jako wabika "Il Dottore" używał między innymi licznych należących do niego biznesów, szkół tańca, sklepów zielarskich, a także pracowni rzemieślniczych i wydawnictwa. To w tych miejscach młode kobiety poznawały "magiczną" filozofię świata Celtów, jak im wmawiano. PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Hana Kimura - śmiertelna ofiara japońskiego odpowiednika "Love Island" i pandemii Odpowiednio zindoktrynowane członkinie sekty, czyli "wybrane", wśród których były nastolatki, a nawet młodsze dziewczęta, były poddawane rozmaitym seksualnym torturom oraz musiały uczestniczyć w wymyślonych przez "Il Dottore" rytuałach, które wedle jego słów miały "rozpalić ich wewnętrzny ogień". Policja opublikowała film, na którym widać kobiety w krótkich przepaskach na biodrach i topless, tańczące w kręgu niczym dionizyjskie bachantki. Operacja "Dionizos" "Il Giornale" opisuje historię jednej z takich kobiet, Anny, która należała do sekty przez 16 lat i obecnie jest, wedle informacji dziennika, głównym świadkiem w prowadzonym przez władze śledztwie. "Do tego środowiska została wprowadzona jako 8-latka, przez swojego wujka, który był już członkiem sekty. Dla dziecka to był bajkowy, magiczny świat, ukryty za sekretnym przejściem w zaczarowanej szafie. Wszystko tam było idealne, kolorowe i bardzo przyjazne. Obecnie Anna, nie bez trudu, zdołała odbudować swoje życie i zostawić za sobą traumatyczne przeżycia, które były jej udziałem. (...) Jako członkini sekty była zobligowana do uczestnictwa w ekstremalnych i bolesnych praktykach seksualnych, które wedle słów śledczych można określić mianem tortur". To dzięki zeznaniom Anny i dwóch innych kobiet policja wpadła na trop sekty. Śledztwo trwało dwa lata, ale zdaniem policji podczas operacji o kryptonimie "Dionizos" udało się zgromadzić wystarczająco dużo dowodów, by zakończyć działalność sekty, istniejącej od lat 80. Wedle dotychczasowych ustaleń ofiarami sekty było co najmniej 50 kobiet. Podczas przeprowadzonego w niedzielę, 19 lipca 2020 policyjnego nalotu na nieruchomości członków sekty w Novarze, Mediolanie, Pawii i Genui zabezpieczono obszerny materiał dowodowy, który obecnie będzie poddany dalszej analizie. Śledztwo obejmuje 26 osób, którym postawiono zarzuty wykorzystywania nieletnich czy praktykowania niewolnictwa. Policja na razie nie ujawniła ich tożsamości.

tortury na kobietach stosowane przez gestapo