Od 2 lat mamy romans, spotykamy w kim innym ni mj m. Polish Uwaam, e szczeglnie kobiety prowadzce dom i wychowujce dzieci nie powinny spotyka si z dyskryminacj na rynku pracy. Boj si zwiza z kim blisko, A ja jestem matk i mam romans z onatym, jest mi ciko bo nie mog nawet spotyka si z nim kiedy tego. Videos. About. 00:00 - Start00:55 - Historia romansu z mężatką cz 101:01 - Marker 101:42 - Pozorne zalety i wady romansu z mężatką02:45 - Jesli pojawi się więź emocjonalna0 W ramach małej matury z łaciny Uniwersytet Cambridge przygotował w tym roku dla uczniów szkół średnich test zawierający fragment ze swawolnych poematów Owidiusza ?Amores' traktujący o romansie z mężatką ROMANS KOLEŻANKA PRACY MĄŻ: najświeższe informacje, zdjęcia, video o ROMANS KOLEŻANKA PRACY MĄŻ; Romans z koleżanką z pracy W ogólnej opinii istnieje przekonanie, że romans w pracy „się przydarza”. Statystyki jednak pokazują, że romans w pracy istnieje na porządku dziennym. Co trzeci Polak przyznaje się do biurowego romansu. Te zaskakujące statystyki przestają dziwić, gdy uświadomimy sobie, że w pracy spędzamy średnio osiem godzin dziennie. kombinasi warna baju dan celana yang cocok untuk pria. "Powiedział, że mi nie ufa i że chce rozwodu. Nie chcę go tracić. Jak go przekonać, że nie warto wszystkiego tracić? Jak go namówić do powrotu? Czy mam szansę i powinnam dać mu po prostu czas, czy pozwolić mu odejść, ale jak się wtedy pozbierać, bo czuję, że się rozpadłam" - pyta nas w liście Anna, która zdradziła męża z dwoma mężczyznami. "Miałam romans ze starszym mężczyzną. Chciałam zobaczyć, jak to jest z kimś innym, czułam się trochę niedoceniona przez partnera, który nie był zbyt wylewny w uczuciach" - tłumaczy Anna "Uderzył mnie w twarz, napluł na mnie, oblał kisielem i wyzywał. Rano wyszedł i już nie wrócił. Po trzech dniach spytałam, czy mu przeszło. Stwierdził, że chętnie to powtórzy" - opowiada "Zdrada zawsze jest najgorszą formą rozwiązywania trudności małżeńskich, bo z reguły tylko je potęguje. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób mąż rozumie tę sytuację i czym ta zdrada dla niego się stała. Bywają osoby, które potrafią przebaczyć nawet nie jedną, a kilkanaście, zdrad" - tłumaczy psycholożka Katarzyna Kucewicz Więcej porad znajdziesz na stronie głównej Tekst został opublikowany w ramach cyklu "Sympatia radzi", w którym wraz z psychologami udzielamy porad związanych z relacjami i miłością. Masz problem? Napisz: redakcja@ Oto list Anny*: Jestem mężatką od 12 lat. Mój mąż był moim pierwszym partnerem, a ja jego partnerką. Mamy dwoje dzieci. Byliśmy dobrym małżeństwem, w ogóle się nie kłóciliśmy, a drobne problemy zamiatane były pod dywan. Jesteśmy przeciwieństwami — ja jestem komunikatywna, a mąż małomówny. Gdy miałam 23 lata, zdradziłam męża. Miałam romans ze starszym mężczyzną. Chciałam zobaczyć, jak to jest z kimś innym, czułam się trochę niedoceniona przez partnera, który nie był zbyt wylewny w uczuciach. Na początku było pisanie, potem wylądowaliśmy razem w łóżku. Spotkaliśmy się około 10 razy. On miał żonę, ja męża. Nie chciałam niczego więcej. Czułam się z tym źle i po roku zerwaliśmy kontakt i nigdy się do siebie nie odzywaliśmy. Ukrywałam to wiele lat. Myślę, że z poczucia winy zaraz po tym zrobiłam sobie z mężem dziecko, żeby trochę zabić poczucie winy i przestać o tym myśleć. Czasem płakałam i chodziłam przybita, ale mój mąż nigdy nie spytał się, jak się czuję i dlaczego. Pozbierałam się z czasem, ale nie potrafiłam żyć z tym kłamstwem, dlatego powiedziałam o tym mężowi. Wykrzyczałam mu to, obwiniając go za to, że nie potrafił mi okazywać wystarczająco dużo uczuć. Codziennie pytałam się męża, czy mnie kocha, dostawałam tylko "yhy". Nie było mowy o drobnostkach jak kwiaty czy propozycja randki. Monotonne życie pozbawione uczuć. Sypialiśmy z sobą, ale coraz rzadziej. Poinformowałam go, że mam dość takiego życia, że musimy coś zmienić, bo myślę o tym, żeby odejść. Błagał, żebym dała mu szansę. Troszkę się załamał, ale byłam przy nim, mimo iż ciągle udawałam twardą. Wiedziałam, że to moja wina, ale łatwiej było mi wrzucić to na niego. Dałam mu czas, ale sama nie przykładałam się do tego, żeby te relacje poprawić. Zaczęliśmy się kłócić. Jak się napił to powiedział mi, że jest wściekły i nie potrafi mi wybaczyć. Czułam się zraniona i coraz bardziej zła. W międzyczasie pojawił się chłopak, którego poznałam kiedyś na imprezie. Opowiadałam mu o sobie, o swojej rodzinie, o tym, jak się czuję. Poszłam z nim na koleżeński spacer. Nie myślałam o tym, żeby nasze relacje się zmieniały, ale w domu było coraz gorzej. Na święta oznajmiłam, że mam tego dosyć i chcę się wyprowadzić i choć nie chciałam, odeszłam. Zostawiłam dom, rodzinę i dzieci, które połowę czasu spędzały u mnie. Czułam się okropnie. "Miałam romans ze starszym mężczyzną" - Ashley Byrd / Przespałam się w tej rozpaczy z nowym kolegą. Czułam się fatalnie. Z mężem pisałam — on o tym, że tęskni, ale daje radę. Przepraszał mnie za wszystko. Powiedział, że żałuje, że ma nadzieję, że będę szczęśliwa, że na mnie poczeka i zawsze będę najważniejsza. Wiedziałam, że mój kolega się zakochał. Okazywał mi te uczucia — czego mi brakowało całe życie. Po kilku tygodniach stwierdziłam, że rodzina jest najważniejsza i że muszę to naprawić. Oczywiście zanim wróciłam, poinformowałam męża, że miałam chwilowo chłopaka, ale nie rozmawialiśmy o szczegółach. Chciał, żebym wróciła. Oczywiście problem pod dywan, rozmowy dalej mało jak gdyby nigdy nic. Chłopaka odrzuciłam całkiem, mimo iż pisał i tęsknił. Wybrałam rodzinę. Przyszła Wielkanoc, mój mąż wypił za dużo i się pokłóciliśmy o głupotę. Wtedy wszystko wróciło - że miałam chłopaka, że go nie wspierałam, że się wyniosłam, że go nie kocham, ale że on mnie już nie puści, bo mnie kocha i będzie walczył. Że jestem głupia, puszczalska i tego mi nie wybaczy. Poczułam, że nieważne, co bym teraz zrobiła, jak się starała, klękała i przepraszała, on mi nie wybaczy. Pewnego dnia pisałam ze szwagierką zamówienia do pracy, a on wpadł w szał, że piszę z kolegą i że on nie jest ślepy. Uderzył mnie w twarz, napluł na mnie, oblał kisielem i wyzywał. Powiedziałam mu wszystko, co chciał usłyszeć, że niech się nie dziwi, że tak, kocham go, że za nim tęsknię i że jest lepszy. Choć wcale tak nie myślałam. Mąż rano wyszedł i już nie wrócił. Po trzech dniach spytałam, czy mu przeszło. Stwierdził, że chętnie to powtórzy. Stwierdziłam, że potrzebuję czasu. Codziennie płakałam i zastanawiałam się, co robić, ale udawałam twardą. Po półtora miesiąca zaczęłam go zaczepiać. Zapytałam, czy widzi szansę — on twardo, że nie. Zaczęłam delikatnie go prosić, bo nasze życie było naprawdę dobre, zabrakło jednak rozmowy i zrozumienia. Poprosiłam o szansę i żeby dał mi pół roku, a on napisał, że się z kimś spotyka. I wtedy umarłam. Byłam rozwalona emocjonalnie, a to mnie dobiło. Zaczęłam go przepraszać, błagać, wyciągać wszystko, co mogłam, żeby tylko dał mi szansę. On się zapytał, dlaczego teraz. Powiedziałam mu, że potrzebowałam chwili i jemu też chciałam dać czas ochłonąć. Że jest teraz pewnie zauroczony i dlatego mnie odpycha, a przecież jeszcze dwa miesiące temu mnie kochał. Powiedział, że mi nie ufa i że chce rozwodu. Nie chcę go tracić. Kocham go i chcę to naprawić. Nie wiem, co robić, jak go przekonać, że nie warto wszystkiego tracić i ja też byłam ślepa, ale za późno to zrozumiałam. Jak namówić męża do powrotu? Czy mam szansę i powinnam dać mu po prostu czas, czy pozwolić mu odejść, ale jak się wtedy pozbierać, bo czuję, że się rozpadłam. Odpowiedź psycholożki Katarzyny Kucewicz: Szanowna Aniu, czytając Twojego maila, przyszła mi do głowy myśl, że w życiu rzeczywiście jest tak, że gdy zdradzony partner stawia surowo granice, to zdradzający momentalnie "trzeźwieje" i mobilizuje wszystkie swoje siły, by zawalczyć o związek. Dzieje się tak z reguły z powodu strachu i realnego zagrożenia rozstaniem. Małżonek kategorycznie odcinając się od Waszej relacji, postawił Cię w trudnym położeniu, w uczuciu rozdarcia, prawdopodobnie i lęku, co będzie dalej. Przez to, że jest nieustępliwy, być może dociera do Ciebie, że relacja znajduje się w trudnym położeniu i nie jest do końca pewne, czy uda się ją naprawić. Wiem, że to duży stres i wiele niewygodnych uczuć pojawia się pewnie w twojej głowie i w ciele (warto zauważyć, że często nasze stresy kumulują się w szyi, brzuchu, klatce piersiowej, w nogach). Zauważasz, że coś Cię do męża przyciąga i widać, że nie jest to wyłącznie sentyment. W jakiś sposób jeszcze jest dla Ciebie atrakcyjny? Prawdopodobnie za atrakcyjne dostrzegasz w nim to, że mimo wszystko, trwając przy Tobie, dawał poczucie bezpieczeństwa, przewidywalności. Kiedy tracimy to poczucie, robi się niewygodnie, zaczynamy doceniać, ile było warte. Wielu psychologów twierdzi, że atrakcyjność jest silnie powiązana z niedostępnością. Czyli jeśli osoba nagle przestaje być wobec nas otwarta, jej atrakcyjność rośnie. Rośnie, gdy czujemy, że obiekt jest niedostępny i nie będzie nam łatwo się do niego zbliżyć (co stanowi wyzwanie). Uruchamia to w nas swoisty instynkt łowiecki. Bywa, że to napięcie i potrzebę powrotu do równowagi mylimy z miłością. Bo czy naprawdę miłość do nas powraca w sytuacji zagrożenia? Czy jednak nie tyle jest to miłość ile strach przed nowym i nieznanym? Wasz związek wydaje się związkiem o dużym ładunku emocjonalnym — widzę tu dużo stresu, trudnych momentów, konfliktów i niewyjaśnionych spraw. Prawdopodobnie, jak sama zauważasz, kluczowe są tu Wasze temperamenty i wzorce komunikacyjne. Ty otwarta, a on milczący i jak rozumiem duszący w sobie miesiącami uraz i żal. Brak komunikacji "wprost" zwykle zaburza relację, sprawia, że para odsuwa się od siebie, pojawiają się sekrety i pretensje. Osoba zamknięta w sobie, w której złość wzbiera, może być bardzo trudna we współżyciu. Może się oddalać, sprawiać wrażenie, jakby stała za szybą. Relacje z ludźmi, którzy mają kłopoty z artykułowaniem swoich emocji, na dłuższą metę mogą być skomplikowane. Oczywiście nie jest to wymówka, ale czasem właśnie dlatego zdradzamy, bo mamy poczucie, jakbyśmy dobijali się do drzwi, a nikt nie otwierał. Zdrada zawsze jest najgorszą formą rozwiązywania trudności małżeńskich, bo z reguły tylko je potęguje. Nie ty jedna, bo wiele osób jednak ma poczucie, że chwilowy skok w bok może być jakąś formą nabrania siły czy zdystansowania się od problemów szarej codzienności. Nie tędy jednak droga. Ewidentne kłopoty w Waszym małżeństwie powinny były być zaopiekowane wcześniej — nie tylko przez Ciebie, ale też i przez męża. Tylko wspólne pochylenie się nad problemami małżeńskimi może bowiem realnie przyczynić się do zmian. Jako że nie było responsywności w Waszej komunikacji, zaczęłaś na zewnątrz związku zaspokajać swoje potrzeby bliskości. Jest to przeze mnie rozumiane, natomiast dla związku taki rodzaj poszukiwań zwiastuje rozpad. Chyba że para godzi się na związek niemonogamiczny. W swoim liście zadajesz pytanie wprost — czy Wasze małżeństwo ma szansę na zmartwychwstanie. To trudne i raczej niemożliwe, by podać Ci prostą odpowiedź. Statystycznie są nadzieje, że mimo trudności i stawiania Ci dziś granicy w postaci artykułowania twardego NIE, mąż jednak zatęskni, a z czasem zapomni o przykrościach. Czas sprawia, że wady naszych partnerów zwykle bledną, a zalety stają się jaskrawe. Czy na pewno i w tym przypadku tak będzie? Wszystko zależy od tego, w jaki sposób mąż rozumie tę sytuację i czym ta zdrada dla niego się stała. Bywają osoby, które potrafią przebaczyć nawet nie jedną, a kilkanaście zdrad i które w jakiś sposób odzyskują wiarę w siebie i chcą dać relacji drugą szansę. Są też takie pary, które rozstają się tylko po niewinnym flircie jednego z partnerów. Od czego to zależy? Głównym czynnikiem jest zaangażowanie w związek i poczucie własnej wartości osoby zdradzonej. Jeśli parametry obu są wysokie — związek ma dużą szansę na scalenie. Często pacjenci zdradzający pytają, czy oni mogą się przyczynić do zmiany nastawienia skrzywdzonego małżonka? Choć wybaczanie jest osobistym procesem, rozgrywającym się wewnątrz psychiki, to jednak osoba zdradzająca zdecydowanie może wspomóc partnera. Partnera, który boryka się z trudną sytuacją pomieszczenia w sobie różnych uczuć od miłości po nienawiść, ból, rozczarowanie. Osoba, która zdradziła może jednak pomóc bliskiemu dojść do siebie — poprzez żywe zaangażowanie, okazywanie uwagi, staranie się, próbę poprawy oraz otwartość na rozmowę i gotowość do wytrzymania dialogów przepełnionych bólem i cierpieniem. Osoba zdradzona bowiem często zadaje powtarzające się pytania, docieka bardzo intymnych szczegółów zdrady. Jest chwiejna i ambiwalentna — raz godzi się na bliskość, innym razem informuje, że chyba nic z tego nie będzie. Ma w sobie arsenał uczuć, które wybrzmiewają w różnych okolicznościach. Osobie zdradzającej może być ciężko wytrzymywać te kaskady emocji, ale jeśli cierpliwie trwa i nie unika pytań, taka postawa zbliża i zabliźnia rany. Najważniejsza w akcie przebaczenia zdrady jest skrucha. Szczere, z głębi serca żałowanie tego, co się zrobiło. Jeśli mamy postawę, że nic się nie stało, że to wina partnera, że go zdradziliśmy, wówczas związki się rozłamują i prędzej czy później kończą. Warto zadać sobie pytanie, czy naprawdę ten związek jest dla Ciebie tak ważny, że masz w sobie gotowość na jego naprawę, pracę nad odbudowaniem zaufania. Czy masz też pewność, że skoki w bok to już przeszłość, do której nie chcesz wracać? Warto jest szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie, z czego wynika nasza gwałtowna potrzeba powrotu do związku? Z lęku, że coś się kończy czy z miłości? Pytasz również, jak się pozbierać, jeśli jednak oddamy mężowi wolność. Pożegnanie związku przypomina proces przechodzenia żałoby. Innymi słowy, składa się z pięciu, następujących po sobie etapów: 1. Zaprzeczenie — czyli nieprzyjmowanie faktu, że partner już odszedł, funkcjonowanie tak, jakby to nie miało miejsca. 2. Gniew — falami wzbierająca złość, że odszedł, atakowanie go, ubliżanie, kłótnie i złośliwości. 3. Targowanie się — czyli próba reanimacji związku, szukania jeszcze nowych rozwiązań, proszenia o szansę, zachęcania do podjęcia terapii par. 4. Depresja — czyli smutek i odrętwienie związane z tym, że nie udało się nic "utargować", a relacja naprawdę dobiega końca. 5. Akceptacja — pogodzenie się z faktycznym stanem rzeczy i rozpoczęcie odbudowywania swojego życia. Nowe pasje, nowe zadania. Etapy te mogą pojawiać się po dłuższym czasie, mogą też występować równocześnie (na przykład gniew i targowanie się wyglądają tak, że jednego dnia walczymy o związek, a drugiego wyzywamy partnera od egoistów, nieczułych na nasze starania). Każdy etap na szczęście zazwyczaj po pewnym czasie mija i doprowadza nas do pogodzenia się z rozstaniem, co buduje naszą gotowość na wejście w kolejny związek. Żałobę warto przeżyć, nim otworzymy się ponownie na nową miłość. Jeśli bowiem przerywamy proces żałoby, to ona może reaktywować się i psuć naszą kolejną relację. Na przykład, jeśli osoba nie zaakceptuje, że została opuszczona dla innej i nie upora się z tym zranieniem, może w nowym związku przejawiać cechy zazdrości i nadmiernego kontrolowania sytuacji. Jakkolwiek ułoży się Wasza relacja, ze względu na dobro dzieci warto nauczyć się prawidłowej komunikacji, wyrażania swojego zdania bez złości i ukrytej złośliwości. Oboje bardzo siebie poraniliście, oddaliliście się. Może być tak, że przez jakiś czas Wasza relacja przypominała będzie ścieżkę wojenną. Warto jednak poczekać, aż emocje opadną i wtedy zacząć dochodzić do porozumienia. Znam kilka par, które dopiero po rozwodzie nauczyły się ze sobą rozmawiać. Czemu dopiero wtedy? Bo rozwód sprawił, że napięcie i wzajemne oczekiwania opadły. Masz problem sercowy? Napisz: redakcja@ Porady udzieliła Katarzyna Kucewicz — psycholog, pedagog i psychoterapeutka, terapeutka zaburzeń seksualnych. Właścicielka Ośrodka Psychoterapii i Coachingu INNER GARDEN w Warszawie. Jej głównym obszarem pracy są relacje damsko-męskie i problemy w odnalezieniu właściwej relacji. * autorka listu wyraziła zgodę na publikację 7 etapów życia po rozstaniu [INFOGRAFIKA] - Sylwia Stodulska-Jurczyk / Źródło: fot. Adobe Stock - Ewka, Czy ty wiesz, ile masz lat? Jesteś za stara na takie hece – mówię do swego odbicia w lustrze. Na takie hece, czyli na szczenięce zakochanie się w 38. wiośnie życia. No i co ja mam robić? Odbiło mi i tyle. Jestem mężatką, mam dzieci, dobrą pracę. Czasem na kartach pamiętnika skarżę się na nudę, ale tylko czasem, bo generalnie swoje życie uważam za całkiem ciekawe. Czuję się kobietą spełnioną. Nie potrzebuję nowego mężczyzny, a mimo to jego chcę. Pragnę go całym sercem. A wszystko przez naszą sąsiadkę Jolkę. Z okazji urodzin urządziła huczną imprezę. Sama byłam złożyć jej życzenia, ale szybko wróciłam do męża i dzieci. Potem usiłowaliśmy z Andrzejem oglądać film, lecz się nie dało, bo towarzystwo za ścianą balowało na całego. Powędrowaliśmy więc do łóżka, myśląc, że w sypialni mniej słychać. Niestety, tam też dochodziło nas głośne dudnienie. O pierwszej w nocy nie wytrzymałam. Na nocną koszulę narzuciłam podomkę i poszłam poprosić sąsiadkę, by ściszyła nieco muzykę. Weszłam do mieszkania, ale gospodyni nigdzie nie znalazłam. Natomiast pod ścianą na kanapie siedział mężczyzna moich marzeń. Nasze spojrzenia spotkały się na moment. Ewka, opamiętaj się – upomniałam siebie w duchu, bo przecież widziałam gościa po raz pierwszy w życiu, ale nie pomogło. Wciąż się tak upominam i... wciąż o nim myślę. Najchętniej popędziłabym do Jolki i wypytała, kim jest ten przystojniak z kanapy, ale się wstydzę. Wiem, że zaraz cała okolica dowiedziałaby się o wszystkim. 6 październik 2019 A jednak gwiazdy mi sprzyjają. Spóźniłam się dzisiaj do pracy, bo na Hallera zrobił się straszny korek. W końcu zaparkowałam samochód na jednej z bocznych ulic i dalej do biura pognałam na piechotę. Dysząc jak parowóz, wpadłam do windy i... oniemiałam. W kącie stał jakby nigdy nic mężczyzna moich marzeń. – Dzień dobry – powiedział. – Wolę cię w nocnej koszuli i szlafroczku – dodał ze śmiechem. Zmieszałam się jak nastoletnia panienka, ale i ucieszyłam z ponownego spotkania. Potem od koleżanek dowiedziałam się, że mój przystojniak nazywa się Darek i na ostatnim piętrze prowadzi niewielkie biuro rachunkowe. 8 październik 2019 Dziś znowu wpadłam na NIEGO. Zdziwiłam się, bo zdarzyło się to przed sekretariatem mojej firmy. Jestem ciekawa, co Darek robił na drugim piętrze? Sam przecież pracuje na czwartym. Czyżby mnie szukał? Tak czy inaczej ucieszyłam się bardzo na jego widok. Pogadaliśmy trochę. Podczas rozmowy patrzył na mnie jakoś tak tęsknie, jakbym i ja nie była mu obojętna. Nie wiem, co robić. Czuję, że tracę głowę dla tego mężczyzny. Darek z każdym dniem coraz bardziej mnie pociąga. Podziwiam jego uśmiech, sposób mówienia, patrzenia, poruszania się. Chciałabym go objąć. Wtulić policzek w jego ramię. Czuć tylko jego i oddychać tylko nim. 9 październik 2019 Darek zadzwonił dziś do mnie do pracy (ciekawe, skąd wziął mój numer?) i zaproponował spotkanie wieczorem. Nie mam już wątpliwości, obydwoje pragniemy tego samego. Nie umówiłam się jednak, bo jakoś tak mi głupio. A ponadto niech nie myśli, że jestem łatwa. 26 październik 2019 Wahałam się przez cały tydzień, aż dziś nie wytrzymałam. Podczas przerwy śniadaniowej poszłam do jego biura na ostatnim piętrze. Darek na mój widok poderwał się z krzesła i przytulił mnie. Bez słowa podszedł do drzwi i przekręcił w nich zamek. Potem objął mnie mocno i zaczął całować. To było cudowne. Jego ręce powędrowały pod moją bluzkę i to także było cudowne. Darek pieścił mnie tak jak Andrzej, tyle że kilkanaście lat wcześniej. 7 listopad 2019 Po raz pierwszy zdenerwowałam się na Darka. Jest wspaniałym kochankiem, ale nawet największy mistrz sztuki miłosnej nie powinien łamać danego słowa. Przyrzekł przecież, że nigdy pod żadnym pozorem nie zatelefonuje do mojego domu. I co? Równo o dziesiątej rozdzwonił się telefon. Odebrałam i słyszę głos Darka. Myślałam, że go zabiję, ale potem, gdy powiedział, że kocha i żyć beze mnie nie może, złość przeszła, jak ręką odjął. Zresztą nic się nie stało, bo Andrzeja i tak nie było. W soboty rano chodzi na siłownię. Andrzej... Jeszcze przed miesiącem nie myślałam, że go kiedykolwiek zdradzę. Wstydzę się, czasami nawet gardzę sama sobą, lecz pragnienie bycia z Darkiem jest silniejsze od wyrzutów sumienia. 18 listopad 2019 W przeciwieństwie do Darka staram się zachować pozory. On tego nie rozumie. Chce mnie mieć tylko dla siebie. Twierdzi, że gdybym go kochała, nie utrzymywałabym naszego związku w tajemnicy. Kocham go. Gdyby chodziło wyłącznie o moje małżeństwo, to bez namysłu odeszłabym od Andrzeja. Ale muszę myśleć o dzieciach. Nie chcę, by cierpiały z mojego powodu. I tu pojawia się problem: ze względu na dzieci nie mogę mu zaproponować nic innego poza obecnym układem. 29 listopad 2019 Po południu pojechałam z Piotrusiem i Pawełkiem do Aqua Parku. Przez ponad trzy godziny szaleliśmy w wodzie. Dzieciom najbardziej podobały się zjeżdżalnie. Po trzech godzinach wodnego szaleństwa cała nasza trójka poczuła straszliwy głód, więc poszliśmy do baru. Zajęliśmy stolik koło basenu dla maluchów. Właśnie kończyłam jeść zapiekankę, gdy nagle spostrzegłam Darka. Siedział przy stoliku obok i pił cappuccino. Uśmiechnęłam się zdziwiona, wtedy on skinął na powitanie ręką. – Mamo, a czy ten pan cię zna? – spytał Piotruś. – Nie, nie – odpowiedziałam niepewnie. Wieczorem dostałam SMS-a: „Chciałbym mieć z tobą dziecko”. Odpisałam: „Ja już mam dzieci. Wystarczy”. Z Darkiem widuję się 2-3 razy w ciągu tygodnia. Odwiedzam go w biurze albo jego mieszkaniu. Póki co Andrzej niczego jeszcze nie zauważył. Bez cienia podejrzliwości na twarzy słucha, gdy mówię, że idę do koleżanki lub na zakupy. Natomiast nasza sąsiadka musi się domyślać, bo co ją spotkam na schodach, z miejsca zaczyna nawijać o Darku. Niby przypadkiem, ale zawsze o nim wspomni. Albo jej się tak podoba, albo mnie testuje. 9 grudzień 2019 W tygodniu należę do Darka, w weekendy do Andrzeja. Tej nocy kochałam się z mężem i przykro mi to stwierdzić, ale jest po prostu beznadziejny. Zastanawiam się, czy jemu w ogóle na mnie jeszcze zależy? Mam pewne wątpliwości. Andrzej nigdy nie pyta, co lubię i czego chcę. Zachowuje się tak, jakby wszystko wiedział. Po 15 latach małżeństwa nie pragnie już wspólnych uniesień. Biedak, nie wie, co traci. 18 grudzień 2019 Tak bardzo chciałabym spędzić nadchodzące Boże Narodzenie z Darkiem. Niestety, nie mogę. W pierwszy dzień świąt spróbuję jednak pobiec do niego, choćby na pół godziny. Boże, żeby tylko nikt z rodziny nie zwalił się do nas na obiad. Każda minuta spędzona z moim ukochanym czyni mnie bez reszty szczęśliwą. Przy nim czuję się jak prawdziwa księżniczka – rozpieszczana, uwielbiana, kochana i pożądana. Dlaczego Andrzej nie traktuje mnie w ten sposób? Kiedy ostatnio usłyszałam od niego choćby jedno krótkie: „Co u ciebie?”; „Jak się czujesz?”; „Czy w pracy wszystko w porządku?”. Bezskutecznie wytężam pamięć. Dziś Darek czekał na mnie przed biurem. Już z daleka dostrzegłam jego roześmiane oczy, więc przeczuwałam, że przyszedł mu do głowy jakiś zwariowany pomysł. Nie pomyliłam się. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, powiedział, że porywa mnie na godzinną wycieczkę za miasto. Samochód zaparkowaliśmy koło kapliczki, a sami poszliśmy wzdłuż zamarzniętego strumienia do lasu. Nie mogłam nacieszyć się widokiem drzew okrytych białymi czapami i żywicznym zapachem świerkowej gałązki, którą ofiarował mi Darek. Dosyć długo wędrowaliśmy pod górę. W końcu usiedliśmy na wielkim omszałym kamieniu. Przytuliłam się do Darka, on też pachniał żywicą. Teraz, kiedy po paru godzinach, opisuję te słodkie chwile, mają one dla mnie gorzki posmak. Mąż, kochanek, zdrada... Drżę na samą myśl, że ktoś życzliwy może pewnego dnia powiedzieć moim dzieciom: „Wasza mama ma romans z jakimś facetem”. 24 grudzień 2019 Dziś są moje imieniny. Darek przysłał mi do domu bukiet czerwonych róż i paczuszkę z ulubionymi perfumami. Od Andrzeja dostałam... karpia. Żywego. Oczywiście nie z racji mojego święta (przecież nie pamiętał o imieninach żony!), za to z poleceniem niezwłocznego zabicia, oskrobania i usmażenia na dzisiejszą uroczystą kolację. Jak długo jeszcze to wytrzymam? Coraz częściej czuję się jak zwierzę, które wpadło w potrzask. Miotam się, choć wiem, że nie ma dla mnie ratunku. Brak mi odwagi, aby odejść od męża. Brak silnej woli, aby przestać go zdradzać. Jestem rozdarta między spotkaniami z kochankiem i powrotami do dzieci. Nie znoszę mojego męża. Jego bliskość przyprawia mnie o mdłości. Zaczynam nienawidzić samą siebie. 25 grudzień 2019 Andrzej już wie. Jeśli naprawdę nie domyślał się wcześniej, to wczorajszy bukiet róż i perfumy skojarzył z moim dzisiejszym zniknięciem. Do Darka wymknęłam się parę minut po 12. Chciałam wpaść do niego najwyżej na pół godziny, ale zostałam prawie do wieczora. Tymczasem podczas mojej nieobecności przyjechał do nas szwagier z rodziną. Andrzej wściekł się, bo nie miał zielonego pojęcia, dokąd poszłam. Było mi dzisiaj wszystko jedno. Chyba nawet chciałam, żeby wybuchła awantura. Żeby niepewność, w której żyję, skończyła się. Żeby ktoś wreszcie za mnie zdecydował. Kochanek albo mąż. Kiedy weszłam do domu, Andrzej ze względu na gości przywitał się ze mną jakby nigdy nic. Potem jednak, tuż przed zaśnięciem, powiedział: – Musisz wybrać między nim a naszą rodziną. Udałam zdziwioną. – O co ci chodzi? – spytałam z niewinną miną. – Dobrze wiesz, o co chodzi – odpowiedział – i radzę, byś nie przeciągała struny. 1 styczeń 2020 Smutny Nowy Rok. Sylwester u Jolki okazał się totalną katastrofą. Poszłam tam razem ze swoim mężem. Wśród gości był również Darek. Kiedy poprosił mnie do tańca, zdecydowanie wmieszał się w to Andrzej. – To twój gach? – spytał, stając między nami. – Dużo o nim słyszałem. Radzę, abyś trzymała się od niego z daleka, bo inaczej wyrzucę cię z domu i zabronię spotykać z dziećmi. Nie chciałam wywoływać sensacji, dlatego stuliłam uszy i potulnie odeszłam. Całą noc spędziłam za stołem, jedząc i pijąc bez umiaru. I obserwując Darka, który jakby nigdy nic świetnie bawił się z Jolką. 18 styczeń 2020 Zastanawiam się, skąd u mojego męża bierze się ta stuprocentowa pewność, że samo jego istnienie czyni mnie szczęśliwą? Podział ról w małżeństwie jego zdaniem jest bardzo prosty: mężczyzna ma być, a kobieta kochać swojego pana i władcę całym sercem i służyć mu. Andrzej nie zauważa, że dzieci, dom, praca wyczerpują mnie zupełnie. Nigdy nie stara się w niczym pomóc. Właściwie trudno jest mi określić, co nas ze sobą łączy. Co sprawia, że ma on być dla mnie tym jedynym spośród setek innych mężczyzn, których codziennie mijam na ulicy. 2 luty 2020 Spotkałam Darka na naszej klatce schodowej. Szedł z kwiatami do Jolki. Spytałam, jak to możliwe wobec tego, co do siebie czujemy, ale on nie potrafił wyjaśnić. – Po prostu ona też mi się podoba – powiedział cicho. – A nasz związek to już raczej przeszłość. A więc stało się. Koniec z oszukiwaniem męża. Koniec z zakazaną miłością. Koniec z moim szczęściem. Nie wyobrażam sobie dalszego życia bez Darka, ale żyć przecież trzeba. 15 marzec 2020 Mówię, chodzę, pracuję, tęskniąc cały czas za Darkiem, za jego głosem, dotykiem, pocałunkami, uśmiechem. Czasem słyszę go przez ścianę, jak wesoło rozmawia z Jolką. Gorzej już chyba być nie może! 6 październik 2020 Dziś moja sąsiadka kończy 30 lat. Dzięki Bogu tym razem urodzinowe przyjęcie postanowiła wyprawić w restauracji. Podobno ciche, bo jest w ciąży i niedobrze znosi nadmierne hałasy. Ojcem dziecka jest oczywiście Darek, świeżo upieczony mąż Jolki. Zobaczymy, czy sprawdzi się w tej roli. Pewnie jeszcze nie wie, ile samozaparcia i cierpliwości potrzeba do tego, by stworzyć szczęśliwą rodzinę. By wytrwać, gdy w małżeństwie nastanie kryzys. Mój mąż wytrwał i za to kocham go jeszcze mocniej niż przed rokiem. Ostatnio wyznał mi też, że wie, przez jakie piekło przeszłam. Podobno on kiedyś też przeżywał podobne chwile. Wydawało mu się, że kocha inną kobietę, ale szybko się z tego otrząsnął. Dobry z niego aktor, bo ja nigdy niczego nie Czytaj także: „Teściowa to hetera, która ciągle mnie krytykuje i poucza. W uszach mam tylko jej ciągły jazgot”„Nasza miłość przetrwała życiowe burze, a pokonały ją drobne nieporozumienia. Mąż odszedł bez wyjaśnienia”„Mąż zdradził mnie z moją przyjaciółką, a ja postanowiłam, że już zawsze będę sama. Życie zdecydowało inaczej...” Większość z nas spędza znaczną część dnia w pracy. Nic dziwnego, że to właśnie w pracy mamy czas i przestrzeń do tego, by lepiej kogoś poznać, polubić więcej niż trochę i w końcu... Romans w pracy z kolegą ofeminin Foto: Ofeminin Większość z nas spędza znaczną część dnia w pracy. Nic dziwnego, że to właśnie w pracy mamy czas i przestrzeń do tego, by lepiej kogoś poznać, polubić więcej niż trochę i w końcu... zakochać się. Romans w pracy w kolegą może przydarzyć się każdemu. Taki biurowy związek może naprawdę poprawić nudne życie w korporacji. Nagle zdajemy sobie sprawę, że rano nie mamy problemów ze wstawaniem na dźwięk budzika, naprawdę chcemy iść do pracy, jesteśmy punktualne jak nigdy, mamy świetny nastrój nawet po otwarciu skarzynki mailowej, a oczy nam błyszczą. A co jeśli mały, niewinny flirt zamienia się w romans w pracy na całego? Czy to ma szansę powodzenia? O rady dotyczące romansu w pracy zapytalismy Rasheed Ogunlaru, londyńskiego trenera i konsultanta specjalizujący się w relacjach i coachingu par. Sprawdźcie, co radzi romansującym w pracy, a także tym, którym biurowy związek się nie powiódł. Bądź ostrożna! ofeminin Foto: Ofeminin Zakochałaś się, ale niech to nie odbiera ci resztek zdrowego rozsądku! Może na razie wasz związek wygląda dobrze, jest miło i planujecie wspólną przyszłość, ale czy pomyślałaś o ewentualnych zagrożeniach? Nasz ekspert, coach par, radzi: "Musisz zadać sobie kilka pytań", radzi ekspert. "Pomyśl o aspektach biura: czy panuje w nim atmosfera otwarcia i relaksu, czy wasz związek zaakceptowany czy raczej nie wpisze się w ogólnie przyjęte zasady. Czy jesteś gotowa na stanie się obiektem plotek? I co się stanie, jeśli wasz związek wpłynie na przebieg twojej kariery? Czy ufasz swojemu ukochanemu na tyle, by otwracie rozmawiać z nim o wszystkim i to w miejscu pracy?" Te pytania mogą wydawać się chłodne i praktyczne, ale powinnaś na nie sobie odpowiedzieć zanim wpadniesz po uszy i pogrążysz się na dobre w biurowym romansie. Powiedzieć czy nie? ofeminin Foto: Ofeminin Pewnie każdy, kto zakochał się, wolałby głośno o tym krzyczeć, niż milczeń. Ale w przypadku biurowego romansu, to nie jest najlepszy pomysł. Oczywiście można powiedzieć o szczegółach swoim najbliższym znajomym i swojej rodzinie, ale koledzy z pracy raczej nie powinni się dowiedzieć. Ekspert przekonuje, że możesz powiedzieć tylko tym współpracownikom, którym naprawdę ufasz. A szef? "Jeśli w twojej firmie nie ma z góry określonych zasad, jeśli chodzi o osobiste relacje między kolegami, nie ma powodu, aby nformować pracodawcę o swoim związku" - mówi coach. Związek w biurze - jak sobie radzić? ofeminin Foto: Ofeminin Jasne, to niekoniecznie jest sexy, ale musisz porozmawiać z partnerem o zasadach waszych relacji, kiedy jesteście w pracy - na co możecie sobie pozwolić, a do czego posunąć się absolutnie nie możecie. Najważniejsza zasada brzmi: "romans odbywa się poza godzinami pracy". Oznacza to, że nie powinniiście okazywać swoich uczuć publicznie wymienić czułości przy biurku. Dla waszych współpracowników wasz romans powinien być nieznanym tematem. Oczywiście, że nie zawsze jest łatwo o tym pamiętać i na zimno odseparować się od emocji i wpsólnych spraw czy odłożyć na bok wspomnienia o poprzedniej nocy, ale musicie to zrobić. "Jeśli wciąż pracujecie razem, to jest niestety dokładnie to, co należy zrobić", mówi ekspert. Nie rozsyłaj też romantycznych wiadomości tekstowych i e-maili w godzinach pracy. Nie tylko dlatego, że to może zakończyć twoją karierę, ale także zwrócić niepotrzebnie uwagę otoczenia na twój brak profesjonalizmu. Najważniejsze zasady ofeminin Foto: Ofeminin Dobra wiadomość jest taka: mie ma żadnego prawa, które zabraniałoby romansu między kolegami z pracy. To nie oznacza jednak, że w pracy możesz pozwolić sobie na wszystko. "Jeśli zdecydujecie się ujawnić wasz związek, umów się na spotkanie z pracodawcą lub zapytaj o wytyczne, które regulują zasady postępowania dla pary w danej firmie. Te zasady mogą różnić się tak jak różnią się między sobą korporacje.," radzi ekspert. Te zasady postępowania określają na przykład, że okazywanie uczuć w biurze nie jest mile widziane. Co jeśli romans w pracy się nie udał? ofeminin Foto: Ofeminin Bądź realistką: może się okazać, że twoja biurowa miłość się nie powiedzie. Dzielenie ze sobą zawodowej przestrzeni, spędzanie ze sobą ogromnej ilości czasu, stres i niekiedy rywalizacja, rodzą konfilty, a to pierwszy krok do porażki w związku. Wnajgorszym przypadku istnieje kilka wskazówek, które sprawią, że rozstanie będzie ekspert radzi:. "Upewnij się, że twoja praca nie zdominowała twojego życia, jeśli kochasz kogoś, z kim mogłaś ściśle współpracować, i tylko z praćą łączysz najważniejsze obszary życia, po rozstaniu może okazać się, że twoje życie rozsypało się jak domek z kart". Upewnij się, że są jeszcze inne rzeczy, które dają ci przyjemność. Spotkaj się z przyjaciółmi lub rozpocznij nowe zajęcia, znajdź hobby. Ważne jest, aby zachować równowagę, tak że związek w pracy i sama praca nie jest jedynym celem w życiu. Kolejna wskazówka od eksperta: "Porozmawiaj ze swoim partnerem o tym, co może się zdarzyć, jeśli wasza miłość nie przetrwa . Jak wszystkie związki dobre i złe, miłość, biurowa czy nie, może się nie obronić. Warto zadabć o to, by koniec związku nie był również końcem twojej kariery zawodowej". zapytał(a) o 21:43 Romans z mężatką? Witam wszystkich. Od pewnego czasu mam problem natury sercowej. Może wyjaśnię wszystko od początku, ale w miarę zwięźle i treściwie. Otóż miałem/mam romans z żonatą kobietą. Mam 20 lat, a ona 32. Ma 2 dzieci. Jej maż pracuje za granicą i co jakiś czas zjeżdża do domu na tydzień lub dwa… W tamtym tygodniu właśnie zjechał. Mówiła mi, że może to potrwać nawet dłużej. Umawialiśmy się, że w takich sytuacjach mam nie dzwonić, nie pisać i się nie pokazywać. Oczywiście ja to rozumie, bo nie chce jej robić problemów. Ogólnie to ona zawsze pisała lub dzwoniła jak się chciała spotkać. Trzeba było się ukrywać by jej znajomi nie odkryli naszego związku. U niej w domu spotykaliśmy się bardzo rzadko ponieważ, jak mówiła ma bardzo ciekawskich sąsiadów. W takim układzie jesteśmy już od 3 miesięcy. Jak udało jej się przykładowo zorganizować wolny czas to wyskoczyliśmy przykładowo do kina czy restauracji w sąsiednim mieście. Była klientką w mojej pracy i tak się zapoznaliśmy. Generalnie z widzenia się już kojarzyliśmy, ale to właśnie tam przełamaliśmy pierwsze lody. Później regularnie mówiliśmy do siebie na cześć, chwile zamieniliśmy jakieś zdanie, tak więc w uproszczeniu to się rozwijało. Ja nie jestem jakoś specjalnie rozmowny z ludźmi, których nie znam, a w szczególności do kobiet. Odpowiadało mi to, że zainteresowała ją moja nieśmiałość i to, że jej się spodobałem. Tak, z wyglądu też raczej rewelacji nie ma, ale tragedii też nie. No i wiec tak od 3 miesięcy regularnie co jakiś dzień potajemnie się spotykaliśmy. Czasami w ostatniej chwili odwoływała spotkanie ze względu na dzieci, rodzinę, znajomych, czy inny powód. Czasami zadzwoniła czy mam aktualnie czas spotkać się i pogadać chwilę. Zapytałem się jej kiedyś dlaczego zdradza męża, a ona odpowiedziała, że od czasu jak urodziło im się drugie dziecko to im się nie układa. Mówiła mi, że przy mnie może się zrelaksować i zapomnieć o problemach. Kilka dni przed tym jak wrócił jej mąż zapytałem się czy myślała kiedyś o tym by odejść od męża i związać się ze mną. Odpowiedziała, że myślała sporo o tym, ale najważniejsze dla niej jest szczęście dzieci i to się tylko liczy. Mój problem polega na tym, że zacząłem coś do niej czuć. Chciałbym być z nią i zazdroszczę temu gościowi jej. Myśl, że w tej chwili może jej dotykać wywołuje u mnie skrajne emocje. Od zeszłego tygodnia ( jak jej mąż już jest razem z nią) zadzwoniła tylko 2 razy. Ja w domu dostaję świra i czekam choćby na sms-a… Myślałem o tym by jej udowodnić, że ja też nadałbym się na godnego opiekuna jej dzieci. Chciałbym jej tym zaimponować. Wiem, że zdrada to coś okropnego, a rozbijanie związków to świństwo, ale nie potrafię inaczej. Jest moją pierwszą i jedyną kobietą w życiu. Nie podaje żadnych imion, miejscowości, itp. Dyskrecja to dyskrecja, a ja chciałbym poznać opinię innych ludzi, bo z mojego otoczenia nikt nie wie o tym. Jak w takiej sytuacji powinienem się według was zachować, a może ktoś z was miał podobne przeżycie lub zna z własnego otoczenia? Proszę , poradźcie coś, bo dostaje już świra :(. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Jestem optymistką i to oczywiste, że mogłabym napisać jak to wszystko może się pięknie ułożyć, miłość pokona wszelkie przeszkody, a sprawę dzieci, męża i szczęścia obydwu stron da się pogodzić. Być może twierdzisz, że zdajesz sobie sprawę z tego, jak wielka odpowiedzialność będzie na Tobie ciążyć. Jesteś młody, masz dwadzieścia lat, ta kobieta posiada dwójkę dzieci i męża, który wyjeżdża, w celu utrzymania swojej rodziny. Przypuśćmy, że zrezygnowałaby ze swojego małżeństwa dla Ciebie. Jak byś się czuł? Wyróżniony, kochający? To nie wystarczy, ponieważ żyłbyś pod presją. Kobieta się dla Ciebie poświęciła, drzwi by się zamknęły. Nie byłoby ucieczki. Życie z dwójką dzieci to przede wszystkim stabilizacja, ciepły dom, praca. Zastanów się, czy nie jest za wcześnie. Czy tego chcesz? Porozmawiaj z nią, czy ona myśli o Tobie tak często, jak Ty o niej? A może jesteś ucieczką od problemów? Może Cię wykorzystuje? Osoba z zewnątrz właśnie tak by pomyślała. Tobie trudniej jest na to spojrzeć, wszystko poukładać, ponieważ w tym siedzisz. Napisałeś, że jest Twoją pierwszą i jedyną kobietą w życiu. Ten czynnik również nakręca Ciebie, Twoje emocje. Zastanów się nad tym;) Chodzi o to, abyś nie żałował swojej decyzji. Czasem lepiej odciąć się od toksycznej relacji, niż wciąż w niej tkwić. I naprawdę wyobrażam sobie, co czujesz. Kiedy zdecydowałam się, by zakończyć swój związek, cierpiałam, ale wiedziałam, że tak będzie lepiej, wyleczyłam się z tego. Bólu nie unikniesz. Spójrz, ciągle w tym tkwisz, w tym romansie, i tak cierpisz, tracisz głowę. Odpowiedzi Mee001 odpowiedział(a) o 21:54 Miałam podobne przeżycie...mam dziecko i też mnie zdradzono. Myślisz, że jak ja sie czułam? Chlopaku masz 20 lat..przed TB CALE ŻYCIE A PRZED NIMI? Zastanow sie..chcesz jej zaimponowac, ze tez potrafisz opiekowac sie dziecmi? Ciekawe...bo najwieksza krzywde zrobisz imk wtedy kiedy bd przyczynał rozstania ich rodziców...pomyslales o tym? Wiem co mówie moja mama tez odeszla do innego. Lubie go, ale zawsze bd miala i jej i jemu to za złe...ZAWSZE. Wracajac do tego co mowilam..masz 20 lat za 5 czy 6 lat moze Ci sie odwidziec...zreszta pewnie tak bedzie. Zrobisz co bd chcial, ale ja na Tw miejscu raczej bym poczekala na jej pierwszy krok. Jest starsza i chyba wie co robi. Szkoda tylko, że skoro jest jej tak żle z mężem to mu tego nie powie. Jak dla mnie i Ty i ona macie problem. Jej brakuje milości ze strony męza, bo rzadko jest w domu a kobieta ma tez swoje potrzeby, natomiast u Cb to inna bajka. Ona jest Tw pierwsza miloscia wiec to normalne, że wariujesz...przejdzie ci z czasem uwierz mi... EKSPERTmisQa123 odpowiedział(a) o 11:29 Nigdy nie miałam podobnej sytuacji, ale uważam podobnie, jak moje poprzedniczki, że nie ma sensu brnąć w to dalej, choćby nawet ze względu na dzieci, które najbardziej na tym ucierpią...Ta kobieta postępuję podle, bo jesteś tak jakby "na zastępstwo", z mężem jej się nie układa, często nie ma go w domu, spodobałeś jej się i wdała się z Tobą w romans. Przykro mi to mówić, ale może być tak, że właśnie zależy jej tylko na zaspokajaniu swoich potrzeb podczas nieobecności męża, nie traktuje tego poważnie, a Ty się w to wszystko zaangażowałeś...Takie jest moje zdanie, mogę się mylić i oczywiście bez urazy. Tak, czy siak uważam, że powinieneś to zakończyć jak najszybciej dla własnego dobra, ale przede wszystkim mieć na uwadze to, że możesz przyczynić się do rozbicia tej rodziny. Ja na przykład nie potrafiłabym żyć z tą świadomością. Jesteś jeszcze bardzo młody i na pewno znajdziesz, kogoś odpowiedniego dla siebie, ułożysz sobie życie. ;) A dlaczego nie poszukasz sobie dziewczyny w swoim wieku ? W taką dorosłą kobietą nigdy nie wyjdziesz na miasto trzymając się za rękę bo każdy bd na was dziwnie patrzał i się śmiał . Nigdy nigdzie razem nie wyjedziecie . Ona rownie dobrze mogła by być twoją matką . Dziewczyny w twoim wieku sa też mądre jeśli ci chodzi o to . Takie jest moje zdanie i to pisze dziewczyna która ma 18 lat . : ) Cherll odpowiedział(a) o 21:52 Wiesz, na Twoim miejscu pogadałabym z nia jeszcze raz. Co ma wiek to miłości przepraszam? NIC! Skoro się kochacie to nic nie stanie wam na przeszkodzie. Skoro nie przeszkadzają Ci dzieci, to takiego ze świeca szukać! Powiedz jej że się dusisz w tym wszystkim, i chciałbyś zacząć na poważnie. Powiedz - Że jej we wszystkim pomożesz, bo po co macie sie oboje męczyć? Wiadomo, że rodzina jej będzie do Ciebie wrogo nastawiona, bo rozbiłeś im rodzinę. Ale myślę, że z czasem zobaczą jaki jesteś. Czasami takie rozbicie komus małżeństwa ratuje którąś z osób od załamania lub czegos innego. Najlepiej jakbyś z nią poważnie pogadał. I żeby ona nie odbierała całkowicie tamtemu facetowi dzieci. Dogadajcie się jakoś. Bo to nie ma sensu, skoro jej się nie układa, a Tobą owszem, to chyba warto, nie sądzisz? Mam wrażenie,że ona cię chce dbać o dobro swoich dzieci no ale to po co zaczynała swój romans z ma dla cb czasu i uważam że to słodkie,że chcesz pokazać,że jesteś ''godnym bycia opiekunem jej dzieci''.Powiedz to jej i to tak dalej ma byc to po prostu ja ym zostawiła tę osobę,bo jestes na jej dnia na dzien nie da sie od tak opuscic rodzine no ale prosze patrzac z twojej perspektywy tak to jej to rzeczywiście niezbyt miłe no ale musi sie na cos zdecydowac bo inaczej może stracić was obu. EKSPERTPufcia18 odpowiedział(a) o 00:53 Cóż jesteś pewien, że ją kochasz? Rodzina to odpowiedzialność, jesteś pewien, że poradziłbyś sobie z tym ? Wyobraź sobie taką sytuację, że Ty chciałbyś mieć dziecko, swoje, a ona nie będzie chciała mieć więcej dzieci ? Ty jesteś młody, więc na pewno chciałbyś mieć w przyszłości swoje dzieci. Ona ma 32 lata, więc to jest juz ostatni dzwonek, na kolejne dziecko. Według mnie, jeśli ona nie jest gotowa odejść od męża, z którym nic ją już nie łączy, to znaczy, że ona tego nie chce, i Cię nie kocha. Ona być może czuje, że przy Tobie nie miałaby tej stabilizacji, dla niej to pewnie trudna sytuacja, i martwi się o dzieci. Ona pewnie chce żyć w takim układzie jakim jesteście teraz, że jesteś jedynie jej kochankiem. Możesz z nią pogadać i zapytać ją czy ona Cię kocha , ona w tym momencie w ogóle nie patrzy na Ciebie, jak Ty się w tej sytuacji czujesz, że za nią tęsknisz i w ogóle, jest to egoizm z jej na Twoim miejscu, dałabym jej ultimatum, albo odchodzi od męża, albo z Wami koniec. Jeśli będzie jej Ciebie brakować, to się zgodzi, jeśli nie, to zostanie z też po prostu, żyć dalej w takim układzie, wszystko zależy od Ciebie albo o niej zapominasz, i szukasz dziewczyny , która nie ma balastu ;-) EKSPERTGranna. odpowiedział(a) o 00:53 Mam te swoje lata, ale nigdy nie przyszło by mi na myśl pchać się w związek formalny gdzie są dzieci. Nie patrzyłabym na mężczyznę czy kobietę w tym związku, tylko na dzieci, bo to one odczują na sobie piętno Twojego (w tym przypadku) zachowania. W razie rozwodu czy kłótni o zdradę one będą czuły się pokrzywdzone. Wiadome - Ty jesteś sam, możesz się umawiać z kim chcesz. Pomyśl jednak, że rozbijasz rodzinę. Mimo, że on wyjeżdża, to za każdym razem wraca i nie jest niczego świadom. W tym przypadku winna jest ta kobieta, bo ona jest świadoma tego, że zdradza męża gdy on jest poza domem. Ja bym nie była zdolna do czegoś tak ohydnego. Wolałabym się rozstać niż trwać w związku, w którym jest mi źle. Masz 20 lat, masz szansę znaleźć sobie dziewczynę, która jest wolna, nie ma żadnych zobowiązań, nie czeka na kogoś, kto wyjechał za chlebem dla swojej rodziny. Pozwól im żyć, pozwól im być razem. Nie zjadłoby Cię sumienie gdyby ta rodzina się rozpadła? A co jeśli Wam by się nie ułożyło? Pomyślałeś o tym? Wtedy ta kobieta zostałaby sama z dwójką dzieci. Chłopie, jeśli masz choć odrobinę godności i rozumu, to zostaw tę rodzinę w spokoju. Daj im żyć. juladol odpowiedział(a) o 15:14 żal weż ty isę chłopie ogarnij . niszczysz jej zcie . znajdz kobiete w swoim wieku Uważasz, że ktoś się myli? lub Romans z kolegą z pracyJak kończą się romanse w pracy?Czy romans z kolegą z pracy to zawsze zły pomysł?Romans z kolegą z pracyUtrzymywanie bliskich relacji ze współpracownikami jest czymś naturalnym i to właśnie w miejscu pracy niejednokrotnie zawieramy przyjaźnie. Ludzie, z którymi codziennie spędzamy mnóstwo czasu i często mamy podobne obawy i problemy zawodowe łatwo stają się bliscy naszym sercom. O tyle, o ile kwestia przyjaźni jest czymś całkiem naturalnym i nie prowadzi zwykle do poważnych problemów, to już romans z kolegą z pracy może takowe powodować. Dlaczego? Jak zazwyczaj kończą się romanse między pracownikami jednego zakładu lub biura?Jak kończą się romanse w pracy?Utrzymywanie bliskich relacji z kolegą z pracy, może powodować, że czujesz się nieco zakłopotana. Nie jest łatwo łączyć obowiązki zawodowe z uczuciami do partnera. Jak mogą kończyć się takie związki?Nie możesz skupić się na pracy, w związku z tym spada Twoja lub Wasza wydajność. Niestety, ale kiedy się zakochasz możesz zacząć poświęcać zbyt dużo uwagi ukochanemu, zamiast skupiać się na obowiązkach. Często romans w miejscu pracy powoduje, że któreś z Was przestaje pracować tak, jak dawniej i nie potrafi skupić się na obowiązkach, a co za tym idzie może nawet stracić odpierać plotki i podejrzenia. Inni pracownicy firmy z pewnością zauważają, że łączy Was coś więcej. Niestety zwykle nie jest mile widziane. Możecie być podejrzewani o to, że razem spiskujecie i maskujecie swoje błędy oraz pomyłki. Romans w pracy może powodować, że inni koledzy i koleżanki nie będą patrzeć na Was z się rozstaniecie atmosfera będzie nie do zniesienia. Nawet najwięksi profesjonaliści często mają problemy emocjonalne, kiedy w grę wchodzą uczucia. Jeżeli Wasz romans się skończy i któreś poczuje się nieszczęśliwe, to wówczas przebywanie razem każdego dnia w pracy może się okazać nieznośne i nasilać nawet objawy z Was zostanie zwolnione lub przeniesione. Niestety, ale niektórzy pracodawcy nie patrzą przychylnie na bliskie relacje swoich pracowników. Kiedy masz romans z kolegą z biurka obok lub oficjalnie jesteście parą, to całkiem możliwe, że przy najbliższej redukcji etatów któreś z Was straci pracę. Dzieje się tak, ponieważ poprzez łączące Was uczucia możecie w oczach pracodawcy pracując dajecie się ponieść uczuciom i nie możecie się skupić na romans z kolegą z pracy to zawsze zły pomysł?Jeżeli obydwoje jesteście wolni i rodzi się między Wami uczucie, to jak najbardziej nie powinniście się bronić i nie macie obowiązku rezygnować z tego tylko dlatego, że pracujecie razem. Dobrze jest jednak wystrzegać się przelotnych znajomości z żonatymi kolegami lub jednorazowego seksu na imprezach służbowych. Każda tak bliska relacja może sprawić, że romans się wyda, a Wasze relacje się popsują. Kiedy romansujesz z facetem, który ma żonę to ryzykujesz, że ona się dowie, a wówczas Twoja opinia w miejscu pracy nie będzie już nienaganna. Bliskie relacje ze współpracownikiem to także kiepski pomysł kiedy walczycie o jednakowe stanowisko lub Wasze obowiązki są ze sobą ściśle powiązane. Dobrze jest pamiętać o tym, że każdy związek ma swoje dobre i złe chwile, a wówczas, kiedy przebywacie ze sobą w pracy możecie czuć się niekomfortowo. Zanim więc podejmiesz decyzję o tym, że warto poświęcić koledze nieco więcej uwagi, to zastanów się czy na pewno jest tego wart i czy czujesz, że może być to coś więcej niż tylko ryzykowny romans. Tagi: ⭐ etapy romansu w pracy, zauroczenie kolega z pracy, fascynacja kolegą z pracy, związek z kolegą z pracy, miły kolega z pracy, jak się kończy romans w pracy, Romans z żonatym kolegą z pracy, Romans z młodszym kolegą z pracy, Romans ze starszym kolegą z pracy, romans z kolegą w pracy,

romans z mężatką w pracy