Info Created by Giuseppe Moro, uploaded by KAS-ACDP - nominated by me --Martin Falbisoner (talk) 06:30, 4 June 2019 (UTC) Reply ; Italian Prime Minister and later president Antonio Segni with Konrad Adenauer, Chancellor of the Federal Republic of Germany, in Cadenabbia, northern Italy, Adenauer's 'summer residence'. The image was taken by the When you register to our service, you’ll enjoy instant access to Odeta Moro’s agent or direct contact details – allowing you to reach out in seconds. If you’re interested in talking to other influencers’ representatives, along with members of the Odeta Moro management team, The Handbook contains over 609K verified influencer contacts 22 marca media obiegła wieść o tym, że kolejna gwiazda zostanie mamą. Tym razem mamą zostanie Odeta Moro. To będzie jej drugie dziecko. Tym razem ojcem zostanie Konrad Komornicki, były partner Anny Popek. Fani teraz czekają na wieści o tym, Odeta Moro fylder 40 i år, og hendes graviditet kræver bestemt særlig pleje. Jeg besluttede at detaljeret research og heldigvis gik alt fint - sagde hun i et interview til Fakt. Journalisten har stået i spidsen for Happy Motherhood Foundation i 15 år, som hjælper og støtter gravide , inkl. gennem gratis lægekonsultationer og undersøgelser. Odeta Moro, Konrad Komornicki, Odeta Moro and Konrad Komornicki, Gala Magazine [Poland] (4 September 2017) (2017) Change Photo posted over a year ago by kinia883 kombinasi warna baju dan celana yang cocok untuk pria. Odeta Moro odkryła, że jej syn jest chory. Dziennikarka poprosiła swoich fanów o pomoc i liczy, że być może oni znajdą wyjście z krytycznej sytuacji. "Można liczyć w tej kwestii na cud?" - pyta z nadzieją. Pod koniec sierpnia Odeta Moro po raz drugi została mamą. Dziennikarka i jej partner Konrad Komornicki doczekali się swojego pierwszego syna. Chłopiec otrzymał bardzo oryginalne i dość nietypowe jak na dzisiejsze standardy imię Lew. Oprócz niego Odeta Moro jest również mamą 15-letniej Soni, która jest owocem jej małżeństwa z dziennikarzem muzycznym Michałem Figurskim. Spędzająca sen z powiek choroba Choć dziennikarka spełnia się jako mama i do tej pory nie ukrywała ogromnego szczęścia, ostatnie dni okazały się być dla niej bardzo trudne. Moro próbowała znaleźć źródło cierpienia małego Lwa. W końcu dowiedziała się, co dolega maluchowi. „Ostatnie dni były bardzo ciężkie. (…) Z przykrością stwierdzam, że mamy nową wredną koleżankę. Nazywa się skaza białkowa” – napisała na Instagramie dziennikarka. Skaza białkowa to przypadłość, która daje się we znaki wielu mamom i ich pociechom. Choroba będąca efektem alergii pokarmowej u malucha jest uciążliwa, objawia się bolesnymi zmianami skórnymi. Jest przewlekła i zapalna, towarzyszy jej najczęściej atopowe zapalenie skóry. Pierwsze zmiany pojawiają się na twarzy, skóra na policzkach dziecka staje się zaczerwieniona i nienaturalnie błyszcząca. W miarę postępu choroby zmiany mogą pojawić się na innych częściach ciała – szyi, brzuchu, rękach, czasem nawet nogach. U dziecka może pojawić się również efekt „naderwanego ucha”, kiedy w okolicy małżowin zaczyna pękać skóra. Skaza białkowa może skutkować również problemami z trawieniem, biegunkami lub zaparciami, męczącymi kolkami, ulewaniem, wymiotami, może być również powodem częstych infekcji. Prośba o pomoc „Codziennie tropimy pokarmowego winowajcę i okazuje się, że białko czyha na każdym rogu” – pisze Odeta Moro. Wcześniej nie miała styczności z tą chorobą, dlatego też poprosiła o pomoc swoich fanów. Liczy, że być może obserwujący ją na Instagramie rodzice mają już doświadczenia ze skazą białkową u dziecka i znają sposoby na złagodzenie cierpienia maluszka. „Można liczyć w tej kwestii na cud?” – zapytała, prosząc o pomoc. news5 godzin temu Agnieszka Kaczorowska zdobyła tytuł trenera mentalnego: Bez mojej determinacji i organizacji to by się nie wydarzyło Agnieszka Kaczorowska pochwaliła się kolejnym sukcesem na Instagramie Agnieszka ... news20 godzin temu Aleksandra urodziła – Żebrowscy po raz czwarty zostali rodzicami Ola i Michał Żebrowscy doczekali się czwartej pociechy! Radosną wiadomość przekazali na Instagramie Na początku ... news24 godziny temu Blanka Lipińska grzmi na państwową służbę zdrowia: Kazali babci, która krwawi, stać na dworze Blanka Lipińska wyraziła na swoim Instagramie oburzenie, jak potraktowano jej 85-letnią babcię w szpitalu Blanka ... news2 dni temu Hiszpańska prokuratura żąda 8 lat więzienia dla Shakiry – znamy zarzuty Hiszpańska prokuratura domaga się, by Shakira trafiła do więzienia na 8 lat i zapłaciła 23 mln euro grzywny! W czerwca ... news2 dni temu Laura Breszka ładuje baterie na wakacjach przed nowym wyzwaniem – dołączyła do obsady popularnego serialu Laura Breszka odpoczywała z rodziną w Grecji, przed nią pracowity okres! Laura ... news2 dni temu Jacek Jelonek stworzy pierwszą męsko-męską parę w “Tańcu z Gwiazdami” – wiemy, z kim zatańczy Jacek Jelonek jako pierwszy uczestnik polskiej edycji “Tańca z Gwiazdami” zatańczy z mężczyzną! Najnowsza ... news2 dni temu Jakub Rzeźniczak zdążył się pożegnać z umierającym synem: Był przy dziecku do końca Jakub Rzeźniczak w ostatniej chwili przyleciał do Izraela, by pożegnać się z synkiem… Wczoraj ... news3 dni temu Sylwia Madeńska wraca do Tańca z Gwiazdami – wiemy, z kim stworzy parę Sylwia Madeńska zdradziła, z kim zatańczy w najnowszej edycji “Tańca z Gwiazdami”! Ostatnio ... news3 dni temu Synek Magdy Stępień i Jakuba Rzeźniczaka zmarł po walce z chorobą – miał roczek Magda Stępień przekazała smutną informację na Instagramie W lutym ... news3 dni temu Sylwia Bomba żegna byłego partnera we wzruszającym wpisie – zaapelowała do mediów Sylwia Bomba pożegnała na Instagramie Jacka Ochmana i zwróciła się do mediów Wczoraj ... Najpierw była przyjaźń oraz wspólna praca. Każde z nich miało za sobą nieudane związki, więc nie myśleli o miłości. Mimo to zakochali się w sobie bez pamięci. Odeta Moro i Konrad Komornicki po raz pierwszy publicznie mówią o łączącym ich uczuciu oraz o tym, jak budują wspólne życie. Zobaczcie zdjęcia i przeczytajcie wywiad! Jesteście parą już od ponad pół roku. Ale niechętnie afiszujecie się ze swoim związkiem. Czy to dlatego, że mężczyznom generalnie trudno jest mówić o uczuciach? KONRAD KOMORNICKI: (śmiech) Myli się pani. To nieprawda, że mężczyznom trudno mówić o uczuciach. Trudno im mówić o nich publicznie. Natomiast w romantycznym miejscu, w sprzyjającej atmosferze nie ma żadnych przeszkód. Moim zdaniem to, co się dzieje między dwojgiem ludzi, powinno pozostawać ich tajemnicą. Poza tym doskonale wszyscy wiemy, że afiszowanie się z uczuciami często nie idzie w parze z ich prawdziwością. ODETA MORO: Chcesz powiedzieć, że teraz, kiedy zaczniemy o nas mówić, będzie to nieprawda? (śmiech) KK: Wydaje mi się, że prawdziwy mężczyzna działa, a nie gada. Ja wolę w każdym razie okazywać uczucia na co dzień. A właściwie dlaczego? Dzisiaj, dzięki rewolucji medialnej, trudno zachować prywatność. Mnóstwo ludzi non stop wrzuca własne emocje do sieci. KK: Praktyka pokazuje, że demonstrowanie na forach swoich uczuć często jest traktowane jako kampania wyborcza albo biznesowa. OM: Ale my przecież nie prowadzimy kampanii biznesowej! KK: Jasne, że nie. Bo to, czy udzielimy tego wywiadu, czy nie, nie ma aż takiego znaczenia: nie wpłynie to na naszą prywatność, na nasz związek. Ostatnio myślałem o znanych osobach, które zachowują właściwą równowagę w tej kwestii. Bardzo podoba mi się na przykład Michał Olszański czy Artur Żmijewski. To mężczyźni, którzy mają dobre życie i nie popisują się tym. A przecież mogliby. Zobacz także: OM: Rzeczywiście, masz rację. Ci, którym jest dobrze, nie afiszują się z tym. Z drugiej strony, gdyby się rozejrzeć dookoła, widać, jak ludziom w życiu jest ciężko. Gdy już przytrafia im się coś miłego, chcą się tym dzielić. Przecież sama widzisz, co się dzieje, tyle kryzysów dookoła, więc ludzie tym bardziej starają się zaklinać rzeczywistość i udawać, że wszystko jest OK. KK: Tylko że „zaklinanie medialne” jest, niestety, krótkoterminowe. Czy dla Pana związek z kobietą, która od lat pracuje w mediach, jest rodzajem ryzyka? KK: Każdy związek jest rodzajem ryzyka. (śmiech) Nie tylko z „kobietą z mediów”. A poważnie: wchodząc w taki związek, siłą rzeczy liczyłem się z ryzykiem, że prędzej czy później zostanie on w tych mediach uwidoczniony. Świadomie podjąłem tę decyzję, ale nie muszę mówić światu wszystkiego o swoich uczuciach… OM: Ale powiedz chociaż trochę. KK: Odeta, ty mnie teraz wspieraj! To mój pierwszy wywiad o uczuciach. OM: A wiesz, że ja chętnie posłucham. Nie zamierzam cię wyręczać. KK: Odeta wie, że często mówię o przemyśle zbrojeniowym. Studiowałem nauki polityczne i dziennikarstwo, tym się w życiu zajmuję, to jest moja pasja, więc może dlatego tak chętnie i wylewnie o tym opowiadam. Tylko w Odecie nie znajduję przychylnego słuchacza. (śmiech) Bardzo chętnie porozmawiam o Waszym związku jako o przemyśle zbrojeniowym. KK: Ja jestem pistoletem. Odeta dostarcza amunicję. Do kogo Pan strzela? KK: Strzelam uczuciami. (śmiech) OM: Podoba mi się ta metafora. KK: Odeta, jesteś jak dobra fabryka broni. Dajesz energię, doładowujesz. Przy tobie można poczuć, że ma się amunicję, by mierzyć się ze światem. Dajesz tak dużo, że człowiek czuje przyjemność w oddawaniu ci tego, co od ciebie dostaje. OM: Ujęłabym to trochę inaczej. Teraz jesteśmy na takim etapie związku, że nie wiadomo, kto kogo doładowuje dobrą energią. Myślę po prostu, że obydwoje tak na siebie działamy. Stało się tak dlatego, że dojrzałam do tego rodzaju relacji. KK: Obydwoje dojrzeliśmy. Obydwoje jesteśmy ludźmi, którzy wiedzą, co robią i po co. Staramy się nie zaklinać rzeczywistości, tylko myśleć, przewidywać i po prostu szanować się nawzajem. OM: Chodzi też o to, by być pokornym. Nie wyskakiwać przed szereg, nie chwalić się zanadto. Widzieć sprawy takimi, jakie są. To typowo polskie. Nie można się chwalić tym, co dobre, bo to wzbudza zazdrość. OM: Mamy, niestety, wszczepiony taki schemat. Kargul Pawlakowi zawsze zazdrościł. Jeden drugiemu chciał coś podebrać. A pamiętasz, Konrad, w filmie Koterskiego modlitwę za sąsiada: „...żeby mu się córka z czarnym puściła i w ogóle, żeby miał marnie”? Dlatego tym razem jestem ostrożniejsza. Nigdy nie byłam zwolenniczką, by się ostentacyjnie obnosić z tym, że jest fajnie, bo dzisiaj jest fajnie, a jutro nie wiadomo, jak będzie. Pamiętam naszą rozmowę dla „Gali” trzy lata temu, kiedy w odważny sposób mówiłaś, jak rozpadło się Twoje małżeństwo, że nie masz pracy, że się boisz tego, co będzie. OM: To był bardzo niepewny czas. Postanowiłam zbudować się od nowa. Startowałam jako samodzielna kobieta, wtedy jeszcze na bardzo wiotkich nogach. I nie w głowie były Ci wtedy związki? OM: Śmiało mogę powiedzieć, że wówczas nieufnie i bardzo niechętnie podchodziłam do relacji damsko-męskich. Wydaje mi się więc, że ten pan siedzący tu obok musiał wykonać dużą pracę, by tego kłującego jeża, jakim byłam, oswoić. Jak Pan oswajał Odetę? KK: To był półtoraroczny plan, podzielony na etapy. Zaprosiłem ją na premierę filmu… OM: ...którego nie było. KK: Film był, ale premiery nie było. (śmiech) Daty mi się pomyliły. OM: Konrad musiał się naprawdę bardzo napracować. Do tej pory wspomina, że to długo trwało, chociaż ja, trochę ślepa, trochę głucha, kompletnie rozkojarzona i niewiedząca, o co chodzi, nie rozumiałam delikatnych sygnałów, które mi wysyłał. Dotarcie do takiej osoby, która nic nie widzi i nic nie słyszy, jest trudne. KK: To była metoda na rekina: osaczyć ofiarę, która nie zdaje sobie sprawy, że jest osaczana. I w pewnym momencie nadchodzi atak. OM: Tą ofiarą byłam oczywiście ja. (śmiech) Pamiętacie pierwsze spojrzenie, ten moment, kiedy zrozumieliście, że „to jest to”? OM: W naszym przypadku to nie była miłość jak grom z jasnego nieba. Raczej od „drugiego spojrzenia”. Konrad przez długi czas był po prostu moim kolegą. Bardzo dobrym, ale jednak kolegą. KK: Wtedy sytuacja osobista Odety nie była klarowna. A ponieważ w życiu stosuję kilka zasad z wojskowości, wiedziałem, że nie ma sensu wchodzić w obszar, który nie ma jasnej i rozpoznanej sytuacji. OM: Skoro już rozmawiamy o naszych uczuciach jak o manewrach wojennych, opowiedz, jak wyglądał główny atak. KK: Raczej wykorzystywałem zasadę szpiega. Drzwiczki były lekko uchylone, mogłem sobie spokojnie obserwować, co się dzieje, i dozbrajać armię. A skąd Pan wiedział, że to jest właśnie ta kobieta? OM: Zamieniam się teraz w słuch. KK: Powiem szczerze, że nie znałem Odety. Zawsze mi się kojarzyła z… redakcją programów sportowych. (śmiech) Ale mamy wspólną przyjaciółkę, która prowadziła w moim imieniu niejako działania zaczepne. Wyglądało to tak, że raz na jakiś czas dostawałem od niej telefon: „Odeta ma imieniny, wyślij jej SMS-a”. „Jestem z Odzią w knajpie, może do nas wpadniesz?”. OM: Konrad, owszem, reagował. Na przykład na imieniny pisał: „Najlepszego”. (śmiech) Bo to była właśnie metoda na rekina? KK: Ja nie jestem zbyt wylewny, więc i tak to jedno słowo sporo mnie kosztowało. Fajnie mieć przyjaciół, którym zależy, by ludzie się spotkali. KK: To był czas, kiedy dostawałem takie SMS-y: „Jesteśmy z Odetą na winie, może wpadniesz?” A ja byłem akurat na drugim końcu Polski. I do tej pory nie wiem, jak to robiłem, ale wpadałem. OM: Potem mieliśmy wspólnie robić coś zawodowo. Dobrze nam się razem pracowało. KK: I tak się to ułożyło, od słowa do słowa. To był sprawdzony grunt: Odeta wszystko o mnie wiedziała, ja o Odecie też. OM: Dziś myślę, że trzeba po prostu spotkać się w odpowiednim miejscu i czasie. I to nastąpiło jesienią zeszłego roku, kiedy i Konrad, i ja byliśmy gotowi, by zacząć pisać nową, wspólną historię. Wcześniej nie byłaś gotowa? OM: Nie byłam. Kiedy przeżywasz rewolucję w życiu, potem musisz trochę odetchnąć. Używając batalistycznych metafor Konrada: policzyć wojska po walce, oszacować straty i po prostu opatrzyć rany. Wtedy postanowiłam, że chcę być sama: żadnych mężczyzn, żadnych związków, zamykam się na ten temat. Uznałam, że problemy damsko-męskie są mi niepotrzebne. KK: To ciekawe, bo w przypadku mężczyzn rzadko zdarza się, by podejmowali takie postanowienia: zamykam się na damsko-męskie relacje. A kobiety mają taką dziwną skłonność. OM: Wiesz, czułam się zraniona po rozstaniu. Poza tym zawsze byłam bardzo samodzielna. I, jak dobrze wiesz, samowystarczalna. Więc dla mnie najważniejsze było utrzymanie niezależności. KK: Wydaje mi się, że mężczyźni mają odwrotnie. Jeśli są zmęczeni związkiem, rozglądają się za nowym, lepszym. Kiedy już mamy dość, naprawdę chcemy być z kimś innym. OM: A kobiety potrzebują oddechu. ZOBACZ W GALERII wspólną sesję Odety Moro i Konrada Komornickiego w "Gali" KK: Ale kiedy cię tak obserwowałem, podobało mi się, że jesteś bardzo zaradna, nie jesteś „kobietą bluszczem”, który oplata mężczyznę. OM: Dla mnie z kolei Konrad to przedstawiciel gatunku na wymarciu. Bardzo mało jest takich mężczyzn jak on… KK: …którzy chodzą w majtkach i podkoszulku po mieszkaniu i drapią się po plecach? (śmiech) OM: Nie, mówię o czymś innym. Jesteś stuprocentowym mężczyzną. Konrad nie używa słowa „może”, „możliwe”, „zobaczymy”, „wydaje mi się” albo „może kiedyś”. On po prostu wie i działa. Bardzo mi to imponuje. To jak wyglądał główny atak rekina? OM: Nawet nie zdążyłam złapać głębszego oddechu, kiedy Konrad postawił mnie praktycznie pod ścianą i zakomunikował, że nie odpuści. Powiedział, że nie wie, jakie mam plany wobec niego, i w sumie nie interesuje go to. Natomiast wie, jakie on ma plany wobec mnie, i zamierza dopiąć swego. KK: Wyłożyłem karty na stół. OM: Jeżeli samodzielna kobieta jest przez długi czas sama, to staje się wyjątkowo wyczulona na kogoś takiego. W moim środowisku jest dużo kobiet, które muszą być matkami, ojcami, głowami rodziny. Muszą być zaradne, nie mają wyboru. I ja też taka byłam, a każdy przecież potrzebuje czasami oddechu. Przy Konradzie mogę realizować swoje plany, ale mogę też w trudnych chwilach się na nim oprzeć. KK: A ja myślę, że to po prostu nazywa się partnerstwo. Nie ma dominacji jednej osoby nad drugą. OM: Przy Konradzie poczułam, jak ogromne znaczenie ma poczucie bezpieczeństwa. KK: Dla mnie z kolei to jest fajne, że druga osoba wie, że jej telefon zostanie odebrany, że jeśli o coś poprosi, to przynajmniej zostanie podjęta próba spełnienia jej prośby. Stworzyliście udany związek. Ale nie ma co ukrywać, że dla każdego z Was to kolejna próba. Jak pisała Osiecka: jesteście „kobietą po przejściach, mężczyzną z przeszłością”. KK: Oczywiście, nie udajemy, że nie jesteśmy ludźmi „z przeszłością”. Mam bardzo duży szacunek do swoich byłych kobiet. OM: Zamknęliśmy pewne etapy w naszym życiu. Wyciągnęliśmy wnioski ze wszystkiego, co się wydarzyło. Jesteśmy dużo mądrzejsi. Wiecie, jakie błędy popełniliście w poprzednich związkach? OM: Tak. Dlatego też wiemy, w jakie kałuże nie wdepnąć, jak się nie zachowywać wobec siebie, w jakie rejony nigdy nie wchodzić. Mamy wielką szansę, by to wszystko naprawdę się udało. Więc na co trzeba uważać? OM: Nie wolno udawać. Tkwić w iluzji. Okłamywać siebie i innych. KK: My z Odetą wyłożyliśmy karty na stół; każde zbilansowało swoje dotychczasowe życie. Zrobiliśmy to uczciwie. Ja nie czytałem o Odecie w internecie. Nie musiałem. OM: A ja czytam komentarze na temat Konrada i bardzo się denerwuję, bo kobiety piszą, że jest przystojny. (śmiech) Jak Wasze rodziny przyjęły pojawienie się nowych osób w ich życiu? KK: Moja rodzina była w to zamieszana od początku. (śmiech) Kiedyś zostałem na weekend u brata w Sopocie. Ale przecież nie będę z bratem i jego dziewczyną chodził jako przystawka, więc sprawdziłem przez jeden z portali społecznościowych, że Odeta jest w Sopocie… OM: Byłam na babskim wyjeździe. Dobrze się bawiłam, aż tu nagle dostaję wiadomość, abyśmy się spotkali. No to się spotkaliśmy… Wyjechałam na babski wieczór, a wróciłam z facetem. (śmiech) Ale jak już mówiłam, mi wszystko trzeba pokazać palcem. Tą osobą pokazującą mi wszystko palcem był brat Konrada, który podszedł do mnie pierwszego wieczoru i mówi do mnie: „To co? Święta u nas?”. (śmiech) KK: Spojrzeliśmy na siebie z Odetą lekko zaczerwienieni… Czemu nie? Uznaliśmy, że to dobry żart, choć dla mnie było w nim drugie dno. Ale tak naprawdę zaczęliśmy być ze sobą po powrocie Odety z Argentyny, gdzie brała udział w realizacji „Agenta”. Czyli pół roku temu. Wydaje się, że to krótko, ale intensywność jest ogromna. Czy pierwszy kryzys macie już za sobą? KK: Zależy, co nazwiemy kryzysem. Trzaśnięcie drzwiami, wyjście na trzy godziny? Myślę, że nie jesteśmy już dziećmi, szkoda na to życia. OM: Każdy z nas ma prawo mieć gorszy dzień i krótszy lont. Wtedy coś może się zapalić i rzeczywiście eksplodować. Natomiast my, jako osoby, które trochę przeżyły, wiemy, kiedy pożar nadchodzi, i gasimy go w zarzewiu. Odeto, kiedy Twój były mąż Michał Figurski zachorował, byłaś przy nim. To się chyba nazywa przyzwoitość. OM: To było oczywiste. Żyliśmy ze sobą tyle lat, mamy córkę. Ten rozdział jest już zamknięty. Ale to nie znaczy, że mam się zachowywać podle. To jest zwykła ludzka przyzwoitość. Nic wyjątkowego. Czego nauczył Cię Konrad? OM: Pokazał mi, że szczęścia nie trzeba szukać bardzo daleko. Że wszystko mamy dane, tylko wystarczy się po to schylić. KK: Moje życie osobiste nie było tak dramatyczne jak Odety. Myślę, że wszystkie doświadczenia, które ma, są jej kapitałem. Zawsze będą procentowały. Odeta dostała większą lekcję od życia i tym bardziej należy jej się szacunek. OM: Konrad z kolei uczy mnie powściągliwości. Jest moją temperówką, bo czasami trzeba utemperować mi nosa. Fajne jest to, że masz obok siebie takie lustro, które ci mówi: „Halo, halo, nie tędy droga!”. KK: Oboje możemy się od siebie uczyć. Oboje, zamiast marnować czas, staramy się wykorzystać każde zdarzenie, by nas zasilało. A jak się widzicie za 10 lat? Chcecie się razem starzeć? KK: To jest pewnik. OM: Oboje podjęliśmy bardzo poważną decyzję i nie zakładaliśmy, że będzie to trwało kilka miesięcy. KK: Odeta poznała całą moją rodzinę, ja – rodzinę Odety. Nie przyprowadza się „próbki” do stołu świątecznego u rodziców. OM: Ja idę za swoją kobiecą intuicją. Od momentu, kiedy usłyszałam słowa Konrada, wiedziałam, że to poważna historia. KK: Jeżeli ktoś mnie pyta, „co dalej z Odetą?” albo, jak sobie to dalej wyobrażam, odpowiadam, że wydarzy się to, co dzieje się zazwyczaj, gdy ludzie się kochają.. Wróć do artykułu > Magazyn Gala 1/4. Odeta Moro i Konrad Komornicki w najnowszym magazynie Gala Magazyn Gala 2/4. Odeta Moro i Konrad Komornicki w najnowszym magazynie Gala Magazyn Gala 3/4. Odeta Moro i Konrad Komornicki w najnowszym magazynie Gala Magazyn Gala 4/4. Odeta Moro i Konrad Komornicki w najnowszym magazynie Gala Wróć do artykułu > Najnowsze Gwiazdy Lara Gessler i Piotr Szeląg - zakochani bez pamięci. Ta miłość zrodziła się na spotkaniu biznesowym zaaranżowanym przez... Magdę Gessler! Kuchnia Lekka sałatka z makaronem – 5 niebanalnych przepisów, które pokochasz Gwiazdy Ana de Armas – kim jest Kubanka, która genialnie zagrała Marylin Monroe w filmie Netfliksa, "Blondynka"? To będzie hit! Gwiazdy Hanna Lis opowiedziała o koszmarze porodu. Lekarze walczyli o jej życie. Jak to wpłynęło na urodę dziennikarki? Społeczeństwo "Saudyjskie siostry" znalezione martwe w Sydney. Policja mówi o "niezwykłych okolicznościach śmierci". Jak zginęły? Zapisz się do newslettera Bądź na bieżąco z tendami mody, wiadomościami ze świata gwiazd i nie tylko Tu nas znajdziesz: Facebook Instagram Youtube Najczęściej czytane 1 Zdrowie (inne) Objawy menopauzy - 5 nieoczywistych sygnałów, o których każda kobieta powinna wiedzieć 2 Gwiazdy Anna Przybylska walczyła z depresją. Nikt z bliskich nie wiedział, że był to pierwszy objaw choroby. Mija siedem lat od jej śmierci 3 Zdrowie (inne) Syrop z kwiatów czarnego bzu – wyjątkowy smak pełen zdrowotnych składników! 4 Zdrowie (inne) Olejek złodziei® - miej go pod ręką, gdy tylko zaczyna Cię coś "brać" 5 Perfumy Oto najtrwalsze perfumy na rynku: 5 zapachów, które zostaną z Tobą cały dzień Anna Popek ostrzega Odetę Moro przed ukochanym. "Wybiera na swoje partnerki osoby znane"Kilka tygodni temu Odeta Moro zdecydowała się zaprezentować światu nowego wybranka serca, Konrada Komornickiego. Jak się okazuje, nowy ukochany prezenterki to jednocześnie były narzeczony Anny Popek. Słysząc doniesienia o nowym związku byłego partnera, dziennikarka TVP postanowiła przestrzec koleżankę przed nieczystymi zamiarami mężczyzny. Czyżby przemawiała przez nią zazdrość?

odeta moro konrad komornicki